Księga Sędziów - rozdział 9: Różnice pomiędzy wersjami
m (1 wersja) |
*>Łukasz Florczak Nie podano opisu zmian |
||
(Nie pokazano 40 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Sędz. 9:1 | {{Sędz.|9:1|BG}} | ||
{{Sędz.|9:2|BG}} | |||
{{Sędz.|9:3|BG}} | |||
{{Sędz.|9:4|BG}} | |||
{{Sędz.|9:5|BG}} | |||
{{Sędz.|9:6|BG}} | |||
{{Sędz.|9:7|BG}} | |||
{{Sędz.|9:8|BG}} | |||
{{Sędz.|9:9|BG}} | |||
{{Sędz.|9:10|BG}} | |||
{{Sędz.|9:11|BG}} | |||
{{Sędz.|9:12|BG}} | |||
{{Sędz.|9:13|BG}} | |||
{{Sędz.|9:14|BG}} | |||
{{Sędz.|9:15|BG}} | |||
{{Sędz.|9:16|BG}} | |||
{{Sędz.|9:17|BG}} | |||
{{Sędz.|9:18|BG}} | |||
{{Sędz.|9:19|BG}} | |||
{{Sędz.|9:20|BG}} | |||
{{Sędz.|9:21|BG}} | |||
{{Sędz.|9:22|BG}} | |||
{{Sędz.|9:23|BG}} | |||
{{Sędz.|9:24|BG}} | |||
{{Sędz.|9:25|BG}} | |||
{{Sędz.|9:26|BG}} | |||
{{Sędz.|9:27|BG}} | |||
{{Sędz.|9:28|BG}} | |||
{{Sędz.|9:29|BG}} | |||
{{Sędz.|9:30|BG}} | |||
{{Sędz.|9:31|BG}} | |||
{{Sędz.|9:32|BG}} | |||
{{Sędz.|9:33|BG}} | |||
{{Sędz.|9:34|BG}} | |||
{{Sędz.|9:35|BG}} | |||
{{Sędz.|9:36|BG}} | |||
{{Sędz.|9:37|BG}} | |||
{{Sędz.|9:38|BG}} | |||
{{Sędz.|9:39|BG}} | |||
{{Sędz.|9:40|BG}} | |||
{{Sędz.|9:41|BG}} | |||
{{Sędz.|9:42|BG}} | |||
{{Sędz.|9:43|BG}} | |||
{{Sędz.|9:44|BG}} | |||
{{Sędz.|9:45|BG}} | |||
{{Sędz.|9:46|BG}} | |||
{{Sędz.|9:47|BG}} | |||
{{Sędz.|9:48|BG}} | |||
{{Sędz.|9:49|BG}} | |||
{{Sędz.|9:50|BG}} | |||
{{Sędz.|9:51|BG}} | |||
{{Sędz.|9:52|BG}} | |||
{{Sędz.|9:53|BG}} | |||
{{Sędz.|9:54|BG}} | |||
{{Sędz.|9:55|BG}} | |||
{{Sędz.|9:56|BG}} | |||
{{Sędz.|9:57|BG}} | |||
[[Category:Księga Sędziów|009]] |
Aktualna wersja na dzień 18:36, 9 sie 2015
9:1 Tedy odszedł Abimelech, syn Jerobaalów, do Sychem, do braci matki swojej, i mówił do nich, i do wszystkiego narodu domu ojca matki swej, a rzekł:
9:2 Mówcie proszę, gdzieby słyszeli wszyscy przełożeni Sychem: Co wam lepszego, aby nad wami panowało siedmdziesiąt mężów, wszyscy synowie Jerobaalowi, czyli żeby panował nad wami mąż jeden? Wżdy pamiętajcie, żem ja kość wasza, i ciało wasze.
9:3 Tedy mówili bracia matki jego o nim, gdzie słyszeli wszyscy przełożeni Sychem, wszystkie te słowa, i nakłoniło się serce ich za Abimelechem, bo rzekli: Brat nasz jest.
9:4 I dali mu siedmdziesiąt srebrników z domu Baalberyt, i naprzyjmował za nie Abimelech ludzi lekkomyślnych, i tułaczów, którzy chodzili za nim.
9:5 I przyszedł w dom ojca swego do Efra, i pobił bracią swą, syny Jerobaalowe, siedmdziesiąt mężów na jednym kamieniu; tylko został Jotam, syn Jerobaalów, najmniejszy, iż się był skrył.
9:6 I zebrali się wszyscy mężowie Sychem, i wszystek dom Mello, a szedłszy obrali Abimelecha królem na równinie, kędy stał słup w Sychem.
9:7 Co gdy powiedziano Jotamowi, szedłszy stanął na wierzchu góry Garyzym, a podniósłszy głos swój wołał, i rzekł im: Posłuchajcie mię mężowie Sychem, a was też Bóg usłyszy.
9:8 Zeszły się drzewa, aby pomazały nad sobą króla, i rzekły do oliwnego drzewa: Króluj nad nami.
9:9 Którym odpowiedziało oliwne drzewo: Izali opuszczę tłustość moję, przez którą uczczony bywa Bóg i ludzie, a pójdę, abym wystawione było nad drzewy?
9:10 Rzekły potem drzewa do figowego drzewa: Pójdź ty, króluj nad nami.
9:11 Którym odpowiedziało figowe drzewo: Izali opuszczę słodkość moję, i owoc mój wyborny, a pójdę, abym wystawione było nad drzewy?
9:12 Potem rzekły drzewa do macicy winnej: Pójdź ty, króluj nad nami.
9:13 Tedy im odpowiedziała macica: Izali opuszczę moszcz mój, który uwesela Boga i ludzie, a pójdę, abym wystawiona była nad drzewy?
9:14 I rzekły wszystkie drzewa do ostu: Pójdź ty, króluj nad nami.
9:15 Tedy odpowiedział oset drzewom: jeźli wy prawdziwie chcecie pomazać mię za króla nad sobą, pójdźcież, a odpoczywajcie pod cieniem moim, a jeźliż nie, niech wynijdzie ogień z ostu, a spali Cedry Libańskie.
9:16 A tak teraz jeźliście prawdziwie a szczerze uczynili, obrawszy sobie królem Abimelecha; a jeźliście się dobrze obeszli z Jerobaalem i z domem jego, a jeźliście podług dobrodziejstw ręki jego uczynili z nim;
9:17 (Albowiem walczył ojciec mój za was, i podał duszę swą w niebezpieczeństwo, aby was wyrwał z ręki Madyjańczyków;
9:18 Aleście wy powstali przeciw domowi ojca mego dziś, i pobiliście syny jego, siedmdziesiąt mężów na jednym kamieniu, i obraliście królem Abimelecha, syna służebnicy jego, nad mężami Sychem, iż bratem waszym jest.)
9:19 Jeźliście prawdziwie a szczerze obeszli się z Jerobaalem, i z domem jego dnia tego, weselcież się z Abimelecha, a on niech się też weseli z was.
9:20 Ale jeźliż nie, niechajże wynijdzie ogień z Abimelecha, a pożre męże Sychem, i dom Mello; niechajże też wynijdzie ogień od mężów Sychem, i z domu Mello, a pożre Abimelecha.
9:21 Tedy uciekł Jotam, a uciekłszy poszedł do Beer, i mieszkał tam, bojąc się Abimelecha, brata swego.
9:22 A tak panował Abimelech nad Izraelem przez trzy lata.
9:23 I posłał Bóg ducha złego między Abimelecha i między męże Sychemskie, a złamali wiarę mężowie Sychem Abimelechowi;
9:24 Aby się zemszczono krzywdy siedemdziesięciu synów Jerobaalowych, aby krew ich przyszła na Abimelecha, brata ich, który je pobił, i na męże Sychemskie, którzy zmocnili ręce jego, aby pobił bracią swoję.
9:25 I zasadzili się nań mężowie Sychemscy na wierzchu gór, a rozbijali każdego, który jedno szedł tamtą drogą. I powiedziano to Abimelechowi.
9:26 Nadto przyszedł Gaal, syn Obedów, i bracia jego, i przyszedł do Sychem, a poufali mu mężowie Sychem.
9:27 A wyszedłszy na pola zbierali wina swoje, i tłoczyli, weseląc się; a wszedłszy w dom bogów swoich, jedli i pili, a złorzeczyli Abimelechowi.
9:28 Tedy rzekł Gaal, syn Obedów: Cóż jest Abimelech? i co jest Sychem, żebyśmy mu służyli? azaż nie jest syn Jerobaalów, a Zebul urzędnikiem jego? raczej służcie mężom Hemora, ojca Sychemowego; bo czemuż byśmy onemu służyć mieli?
9:29 O by kto podał ten lud w ręce moje, aby sprzątnął Abimelecha! I rzekł Abimelechowi: Zbierz swoje wojsko, a wynijdź.
9:30 A usłyszawszy Zebul, przełożony miasta onego, słowa Gaala, syna Obedowego, zapalił się gniew jego.
9:31 I wyprawił posły do Abimelecha potajemnie, mówiąc: Oto Gaal, syn Obedów, i bracia jego przyszli do Sychem, a oto chcą walczyć z miastem przeciwko tobie.
9:32 A tak teraz wstań nocą, ty i lud, który jest z tobą, a uczyń zasadzkę w polu.
9:33 A rano, gdy słońce wznijdzie, wstawszy uderzysz na miasto; a gdy on i lud, który jest z nim, wynijdzie przeciw tobie, uczynisz z nim, co będzie chciała ręka twoja.
9:34 Tedy wstawszy Abimelech, i wszystek lud, który z nim był, w nocy, zasadzili się przeciw Sychem na czterech miejscach.
9:35 A wyszedłszy Gaal, syn Obedów, stanął w samej bramie miasta; wstał też i Abimelech, i lud, który z nim był, z zasadzki.
9:36 A widząc Gaal lud, rzekł do Zebula: Oto, lud idzie z wierzchu gór. Któremu odpowiedział Zebul: Cień góry ty widzisz, jakoby ludzie.
9:37 Tedy po wtóre rzekł Gaal, mówiąc: Oto, lud zstępuje z góry a jeden huf idzie drogą równiny Meonenim.
9:38 Tedy rzekł do niego Zebul: Gdzież teraz usta twoje, które mówiły: Co jest Abimelech, abyśmy mu służyć mieli? izali to nie ten lud, któryś wzgardził? wnijdź teraz, a walcz przeciw niemu.
9:39 A tak wyszedł Gaal przed mężami Sychem, a walczył przeciw Abimelechowi.
9:40 I gonił go Abimelech, gdy przed nim uciekał, a poległo wiele rannych aż do samej bramy.
9:41 I został Abimelech w Aruma; a Zebul wygnał Gaala z bracią jego, aby nie mieszkali w Sychem.
9:42 Ale nazajutrz wyszedł lud w pole, i powiedziano to Abimelechowi.
9:43 Wziąwszy tedy lud, rozdzielił go na trzy hufce, i zasadził się w polu; a widząc, a oto lud wychodził z miasta, wypadł na nie, i pobił je.
9:44 Bo Abimelech i hufy, które z nim były, uderzyły na nie, i stanęli u samej bramy miasta, a inne dwa hufy uderzyły na wszystkie, którzy byli w polu, i pobili je.
9:45 A Abimelech dobywał miasta przez on wszystek dzień, i wziął je; a lud, który w niem był, pomordował, a zburzywszy miasto, posiał je solą.
9:46 A usłyszawszy wszyscy mężowie, którzy byli na wieży Sychem, przyszli do twierdzy domu boga Beryt.
9:47 I opowiedziano Abimelechowi, że się tam zgromadzili wszyscy mężowie wieży Sychem.
9:48 Tedy szedł Abimelech na górę Salmon, on i wszystek lud, który był z nim; a nabrawszy z sobą siekier, uciął gałąź z drzewa, a wziąwszy ją, włożył na ramiona swoje, i rzekł do ludu, który z nim był: Co widzicie, żem uczynił, prędko czyńcie tak, jak o ja.
9:49 A tak uciąwszy z onego wszystkiego ludu każdy gałąź swoję, szli za Abimelechem, a kładli je około twierdzy i spalili niemi twierdzą ogniem, i poginęło tam wszystkich mężów wieży Sychemskiej około tysiąca mężów i niewiast.
9:50 Potem szedł Abimelech do Tebes, a położywszy się przeciwko Tebes, dobył go.
9:51 Ale wieża była mocna w pośrodku miasta, na którą uciekli wszyscy mężowie, i niewiasty, i wszyscy przedniejsi miasta, a zamknąwszy ją za sobą, weszli na dach wieży.
9:52 Tedy przyszedł Abimelech aż do samej wieży, i dobywał jej, a stanąwszy u samych drzwi wieży, chciał ją spalić ogniem.
9:53 Między tem zrzuciła niewiasta niektóra sztukę kamienia od żarn na głowę Abimelechowę, i rozbiła wierzch głowy jego.
9:54 Który natychmiast zawoławszy pacholika, co nosił broń jego, rzekł do niego: Dobądź miecza twego, a zabij mię, by snać nie rzeczono o mnie: Niewiasta go zabiła: a tak przebił go pacholik jego, i umarł.
9:55 A widząc mężowie Izraelscy, iż umarł Abimelech, rozeszli się każdy do miejsca swego.
9:56 I oddał Bóg ono złe Abimelechowi, które uczynił nad ojcem swoim, zabiwszy siedmdziesiąt braci swych.
9:57 I wszystko złe mężów Sychem obrócił Bóg na głowę ich; a przyszło na nie przeklęstwo Jotama, syna Jerobaalowego.