Dzieje Apostolskie - rozdział 27: Różnice pomiędzy wersjami
Nie podano opisu zmian |
*>Łukasz Florczak Nie podano opisu zmian |
||
(Nie pokazano 3 wersji utworzonych przez 2 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Dzieje Ap. 27:1 | {{Dzieje Ap.|27:1|BG}} | ||
{{Dzieje Ap.|27:2|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:3|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:4|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:5|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:6|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:7|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:8|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:9|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:10|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:11|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:12|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:13|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:14|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:15|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:16|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:17|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:18|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:19|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:20|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:21|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:22|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:23|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:24|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:25|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:26|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:27|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:28|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:29|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:30|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:31|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:32|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:33|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:34|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:35|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:36|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:37|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:38|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:39|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:40|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:41|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:42|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:43|BG}} | |||
{{Dzieje Ap.|27:44|BG}} | |||
[[Category:Dzieje Apostolskie|27]] |
Aktualna wersja na dzień 19:22, 9 sie 2015
27:1 A gdy skazano, żebyśmy płynęli do Włoch, oddano i Pawła, i niektóre inne więźnie setnikowi, imieniem Julijuszowi, roty Augustowej.
27:2 Tedy wsiadłszy w okręt Adramiteński, mając płynąć podle krain Azyi, puścili się od brzegu, a był z nami Arystarchus, Macedończyk z Tesaloniki.
27:3 A drugiego dnia przypłynęliśmy do Sydonu, kędy Julijusz ludzko się Pawłowi stawiwszy, pozwolił mu iść do przyjaciół, aby wczasu zażył.
27:4 A stamtąd się puściwszy, przypłynęliśmy pod Cypr, dlatego że były wiatry przeciwne.
27:5 A przepłynąwszy ono morze, które jest podle Cylicyi i Pamfilii, przybyliśmy do Miry, miasta Licyjskiego.
27:6 A tam setnik znalazłszy okręt Aleksandryjski, który płynął do Włoch, wsadził nas weń.
27:7 A gdyśmy przez wiele dni z wolna płynęli, a zaledwie przeciwko Knidowi przyjechali, przeto że nam wiatr nie dopuszczał, popłynęliśmy pod Kretę podle Salmonu.
27:8 A ledwie ją przeminąwszy, przyszliśmy na miejsce niektóre, które zowią piękne porty, od którego blisko było miasto Lasea.
27:9 A gdy czas niemały wyszedł, i już było niebezpieczne żeglowanie, przeto iż już był i post przeminął, napominał je Paweł,
27:10 Mówiąc do nich: Mężowie! widzę ja, iż z ukrzywdzeniem i z wielką szkodą nie tylko towarów i okrętów, ale też i dusz naszych będzie to żeglowanie.
27:11 Jednak setnik więcej ufał sprawcy okrętu i sternikowi, niż temu, co Paweł powiadał.
27:12 A gdy nie było portu sposobnego ku zimowaniu, wiele ich radę dawało puścić się stamtąd, owaby jakożkolwiek mogli przeprawiwszy się do Fenicyi, przezimować u portu Kreteńskiego, który leży między wiatrem południowym i zachodnim.
27:13 A gdy powionął wiatr z południa, mniemając, że swego przedsięwzięcia dopięli, puściwszy się od brzegu, płynęli blisko Krety.
27:14 Lecz niedługo potem uderzył na nie wiatr gwałtowny, który zowią Euroklidon.
27:15 A gdy był okręt porwany, a nie mógł się oprzeć wiatrowi, puściwszy się płynęliśmy.
27:16 A gdyśmy pod niektórą małą wysepkę przypłynęli, którą zowią Klauda, ledwieśmy mogli bacik zatrzymać.
27:17 Który wciągnąwszy, ratunku używali, podpasawszy okręt, a bojąc się, żeby nie wpadł na hak, spuściwszy żagle, tak płynęli.
27:18 A iż nami nawałności bardzo miotały, nazajutrz towary wyrzucili.
27:19 A trzeciego dnia rękami naszemi okrętowe naczynia wyrzuciliśmy.
27:20 Lecz gdy się ani słońce, ani gwiazdy przez wiele dni nie ukazały, a nawałność niemała nalegała, na ostatek odjęta była wszystka nadzieja, żebyśmy byli mogli być zachowani.
27:21 A gdyśmy długo nie jedli, tedy Paweł stojąc w pośrodku ich rzekł: Mieliście zaprawdę, o mężowie! usłyszawszy mię, nie puszczać się od Krety, a tak ujść tej straty i zguby.
27:22 Lecz i teraz napominam was, abyście byli dobrej myśli; boć nie zginie z was żadna dusza, oprócz okrętu.
27:23 Albowiem stanął przy mnie tej nocy Anioł Boga tego, któregom ja jest i któremu służę;
27:24 Mówiąc: Nie bój się, Pawle! musisz stawiony być przed cesarzem, a oto darował ci Bóg wszystkich, którzy płyną z tobą.
27:25 Przetoż bądźcie dobrej myśli, mężowie! albowiem wierzę Bogu, że tak będzie, jako mi powiedziano.
27:26 A musimy opaść na niektórej wyspie.
27:27 A gdy przyszła noc czternasta, a myśmy się błąkali po morzu Adryjatyckiem, około północy zdało się żeglarzom, iż się im okazywała niektóra kraina.
27:28 Tedy spuściwszy sznur z ołowiem, znaleźli głębiej dwadzieścia sążni; a maluczko odpłynąwszy, zasię spuścili ołów i znaleźli piętnaście sążni.
27:29 A bojąc się, aby snać na miejsca ostre nie wpadli, zrzuciwszy cztery kotwice z steru, pragnęli, aby dzień był.
27:30 A gdy żeglarze myślili z okrętu uciec i spuścili bacik na morze, chcąc rzekomo od przodku okrętu zarzucać kotwice,
27:31 Rzekł Paweł setnikowi i żołnierzom: Jeźli ci nie zostaną w okręcie, wy zachowani być nie możecie.
27:32 Tedy żołnierze obcięli powrozy u bacika i dopuścili mu odpaść.
27:33 A między tem niż się rozedniało, napominał Paweł wszystkie, aby pokarm przyjęli, mówiąc: Dziś temu czternasty dzień, jako czekając trwacie bez pokarmu, nic nie jedząc.
27:34 Dlatego proszę was, abyście pokarm przyjęli; bo to służy ku zachowaniu waszemu, gdyż żadnego z was włos z głowy nie spadnie.
27:35 A to rzekłszy i chleb wziąwszy, podziękował Bogu przed wszystkimi i złamawszy począł jeść.
27:36 Zatem wszyscy będąc lepszej myśli i sami pokarm przyjmowali.
27:37 A było nas wszystkich dusz w okręcie dwieście siedmdziesiąt i sześć.
27:38 Będąc tem pokarmem nasyceni, ulżenie czynili okrętowi, wyrzucając zboże w morze.
27:39 A gdy był dzień, nie poznali ziemi; wszakże obaczyli niejaką odnogę mającą brzeg, do którego uradzili jeźliby mogło być, przybić okręt.
27:40 A wyciągnąwszy kotwice, puścili się na morze; a rozpuściwszy zawiasy sterowe i podniósłszy żagiel po wietrze, mieli się do brzegu;
27:41 Ale napadłszy na miejsce, które miało z obu stron morze, otrącili okręt; a przodek okrętu uwięznąwszy, został nie ruszając się, lecz zad rozbijał się od gwałtownych wałów.
27:42 Tedy żołnierze radzili, aby więźnie pozabijali, iżby który wypłynąwszy nie uciekł.
27:43 Ale setnik chcąc zachować Pawła, pohamował je od tego przedsięwzięcia i rozkazał tym, którzy mogli pływać, aby się wprzód w morze puścili i na brzeg wyszli;
27:44 Inni zasię, niektórzy na deskach, a niektórzy na sztukach okrętu. I tak się stało, że wszyscy zdrowo wyszli na ziemię.