Księga Joba - rozdział 4: Różnice pomiędzy wersjami

Z Notatki Biblijne
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Nie podano opisu zmian
*>Łukasz Florczak
Nie podano opisu zmian
 
(Nie pokazano 9 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
{{Ijoba 4:1}}
{{Ijoba|4:1|BG}}
{{Ijoba 4:2}}
{{Ijoba 4:3}}
{{Ijoba 4:4}}
{{Ijoba 4:5}}
{{Ijoba 4:6}}
{{Ijoba 4:7}}
{{Ijoba 4:8}}
{{Ijoba 4:9}}
{{Ijoba 4:10}}
{{Ijoba 4:11}}
{{Ijoba 4:12}}
{{Ijoba 4:13}}
{{Ijoba 4:14}}
{{Ijoba 4:15}}
{{Ijoba 4:16}}
{{Ijoba 4:17}}
{{Ijoba 4:18}}
{{Ijoba 4:19}}
{{Ijoba 4:20}}
{{Ijoba 4:21}}


{{Ijoba|4:2|BG}}


[[Category:Księga Joba|004]]
{{Ijoba|4:3|BG}}
 
{{Ijoba|4:4|BG}}
 
{{Ijoba|4:5|BG}}
 
{{Ijoba|4:6|BG}}
 
{{Ijoba|4:7|BG}}
 
{{Ijoba|4:8|BG}}
 
{{Ijoba|4:9|BG}}
 
{{Ijoba|4:10|BG}}
 
{{Ijoba|4:11|BG}}
 
{{Ijoba|4:12|BG}}
 
{{Ijoba|4:13|BG}}
 
{{Ijoba|4:14|BG}}
 
{{Ijoba|4:15|BG}}
 
{{Ijoba|4:16|BG}}
 
{{Ijoba|4:17|BG}}
 
{{Ijoba|4:18|BG}}
 
{{Ijoba|4:19|BG}}
 
{{Ijoba|4:20|BG}}
 
{{Ijoba|4:21|BG}}
 
 
 
[[Category:Księga Joba|004]]

Aktualna wersja na dzień 18:42, 9 sie 2015

4:1 Tedy odpowiedział Elifas Temańczyk, i rzekł:

4:2 Jeźli będziemy mówili z tobą, nie będzie ci to przykro? Ale któż się może od mówienia zatrzymać?

4:3 Otoś ich wiele uczył, i ręceś mdłe potwierdzał.

4:4 Upadającego wspierały mowy twoje, a kolana zemdlone posilałeś.

4:5 A teraz, gdy to na cię przyszło, niecierpliwie znosisz, a iż cię dotknęło, trwożysz sobą.

4:6 Azaż pobożność twoja nie była ufnością twoją, a uprzejmość spraw twoich oczekiwaniem twojem?

4:7 Wspomnij proszę, kto kiedy niewinny zginął? albo gdzieby ludzie szczerzy zniszczeli?

4:8 Jakom widał, że ci, którzy orali złość, i rozsiewali przewrotność, toż też zasię żęli.

4:9 Bo tchnieniem Bożem giną, a od ducha gniewu jego niszczeją.

4:10 Ryk lwi, i głos lwicy, i zęby lwiąt wytrącają.

4:11 Lew ginie, iż nie ma łupu, i szczenięta lwie rozproszone bywają.

4:12 Nadto doszło mię słowo potajemnie, i pojęło ucho moje cokolwiek z niego.

4:13 W rozmyślaniu widzenia nocnego, gdy przypada twardy sen na ludzi,

4:14 Zdjął mię strach i lękanie, które wszystkie kości moje przestraszyło.

4:15 A duch szedł przed twarzą moją, tak, iż włosy wstały na ciele mojem.

4:16 Stanął, a nie znałem twarzy jego, kształt tylko jakiś był przed oczyma memi; uciszyłem się, i słyszałem głos mówiący:

4:17 Izali człowiek może być sprawiedliwszy niżeli Bóg; albo mąż czystszy niż Stworzyciel jego?

4:18 Oto w sługach jego niemasz doskonałości, a w Aniołach swoich znalazł niedostatek;

4:19 Daleko więcej w tych, co mieszkają w domach glinianych, których grunt jest na prochu, i starci bywają snadniej niżeli mól.

4:20 Od poranku aż do wieczora bywają starci; a iż tego nie uważają, na wieki zginą.

4:21 Azaż zacność ich nie pomija z nimi? umierają, ale nie w mądrości.