Ewangelia św. Mateusza 2:2
2:2 Gdzież jest ten, który się narodził, król żydowski? Bośmy widzieli gwiazdę jego na wschód słońca, i przyjechaliśmy, abyśmy mu się pokłonili.
Komentarz
- Król Żydowski – Tacyt, Swetoniusz, Józef Flawiusz, Wergiliusz, Konfucjusz i Zoroaster – wszyscy oni dają świadectwo, że w obrębie całego Wschodu przeważało przeświadczenie, zakorzenione w proroctwach, iż w tym właśnie czasie dziecko z niebios narodzi się w Judei, zdobędzie władzę nad całym światem, zapoczątkuje Złoty Wiek i usunie wszelki grzech.[1] Narodził się jako król żydowski, ale dzieło to należało do przyszłości – do czasu Jego drugiej obecności, gdy nadejdzie w chwale i zostanie Królem Izraela – na poziomie duchowym.[2].
- Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego – Bóg uczynił na niebie znak astrologiczny, który został przez mędrców zrozumiany i za którym z oddaniem podążyli.[3] Ponieważ inne narody nie miały żadnego specjalnego objawienia danego przez Boga, światlejsze jednostki spomiędzy nich zajmowały się badaniem nieba gwiaździstego pod kątem astronomii i astrologii.[4] Zatem Bóg uniżył się łaskawie do ludzkiej niewiedzy i słabości.[5] Nieraz zdarza się, że gwiazda nagle rozjaśnia się, a następnie przygasa w ciągu roku lub dwóch lat. Tego rodzaju zjawisko mogło być obserwowane w roku 1901. Jednakże uważamy, że to zjawisko było inne.[6] Mamy zapewnienie, że prawda towarzyszyła pojawieniu się wyjątkowej gwiazdy, mamy więc słowo prorockie jeszcze bardziej potwierdzone – 2 Piotra 1:19[7]
- Przyszliśmy oddać mu pokłon – Okazując swój szacunek potężnemu Bogu Izraela, swoją wiarę w Boskie proroctwa, swoją gorliwość w poszukiwaniu prawdy oraz pokorę w poznawaniu Boga innego narodu.[8]