Echa Pielgrzyma Benjamin H. Barton - Boże Przymierza
Boże przymierza
Konwencja Badaczy Pisma Świętego w Toledo, Ohio,
godz. 20.00, 3 sierpnia 1909.
W Objawieniu 11:15 mamy proroctwo dotyczące brzmienia siódmej trąby. Zdając sobie sprawę, że żyjemy w dniach głosu siódmego anioła, musimy się tym bardziej zainteresować wszystkimi szczegółami odnośnie tego, co ma się dziać podczas brzmienia siódmej trąby.
Opisując te wydarzenia, Apostoł zaznacza w wersecie 19: „Tedy otworzony jest kościół Boży na niebie i widziana jest skrzynia przymierza jego w kościele jego” [Obj. 11:19[werset 1]].
Mamy tu informację, że po zabrzmieniu siódmej trąby użyczone zostaną pewne szczególnie jasne i otwarte poglądy na chwalebną Świątynię Bożą, a w powiązaniu z tym nastąpi pewne rozjaśnienie tego, co obrazowała skrzynia przymierza. Wiemy, że w ciągu ostatniego roku mieliśmy z pewnością takie przebłyski w kwestii przymierzy, jakich nie oglądaliśmy nigdy wcześniej, i zdaje się, że ów zapis ma dzisiaj swoje wypełnienie.
Zwróćmy uwagę na następujące rzeczy: „I stały się błyskawice i głosy, i grzmienia, i trzęsienia ziemi, i grad wielki”. Zauważcie kolejność tych zjawisk – najpierw „błyskawice”. Gdy owe myśli na temat przymierzy zaczęły się pojawiać i nam je przekazywano, miało to charakter indywidualnych przebłysków światła. Prawdopodobnie jeden numer The Watch Tower stanowił jeden taki przebłysk, następne wydanie – kolejny. Tak jak w naturalnym błysku wyróżnić można trojakie skutki, tak i owe przebłyski światła w kwestii przymierzy zaowocowały trzema rezultatami:
- Niektórym temat ten oświetla i rozjaśnia drogę.
- Innym przynosi śmierć i rozczarowanie.
- Niektórych przeraża.
Przekonaliśmy się, że w niektórych przypadkach dyskusja o problemie przymierzy przyniosła z pewnością rozjaśnienie i lepsze zrozumienie różnych zarysów wielkiego Boskiego planu.
W przypadku innych miała ona odwrotny efekt – zrodziła gorzkość i w ostateczności może być pomocna do wskazania, że niektórzy nie nadają się na żadne stanowisko w Pańskim Królestwie.
Jest też trzecia grupa – tacy, którzy nie wydają się być specjalnie rozgoryczeni, lecz są przestraszeni i pełni obaw, że z dyskusji tej wyniknie coś bardzo niedobrego. Po błyskawicach miały miejsce „głosy”. Wiadomo, że za tymi przebłyskami światła szły dyskusje wśród braterstwa, że spotykali się oni i wzajemnie pytali o zdanie na temat tego czy innego zapisu w związku z przymierzami.
Potem były „grzmienia”. Grzmoty brzmią dla nas niczym pohukiwanie w niebiańskich sferach i to właśnie miało miejsce w różnych zborach – niezadowolenie i krytykowanie.
Następnie było „trzęsienie ziemi”. I tak też jest w wielu miejscach – w zakresie tego tematu odbywa się coś na kształt trzęsienia.
I wreszcie na koniec – „grad wielki”. O ile deszcz jest symbolem prawdy, to grad przekazuje myśl o twardej, skondensowanej prawdzie i zdaje się wskazywać, że to specjalne światło odnośnie przymierzy oraz różne doświadczenia z tym związane rzeczywiście stanowią przygotowanie do wylania szczególnej, wielkiej prawdy. Na podstawie tego, jak i innych podobnych zapisów zostałem skłoniony do przekonania, że ostatecznym wynikiem rozważania zagadnienia przymierzy ma być znaczący rozwój pewnych prawd związanych z wielkim planem zbawienia, i to z taką jasnością, jakiej nigdy wcześniej nie zaznaliśmy.
OSOBISTE DOŚWIADCZENIA
Zanim przejdziemy do bezpośredniego rozważania tego tematu, chciałbym powiedzieć kilka słów dotyczących mojego osobistego doświadczenia w związku z tym zagadnieniem. Ilekroć jakaś myśl została publicznie ogłoszona przez brata Russella, czy to pisemnie, czy to ustnie, powstrzymywałem się ze swoim osądem aż do momentu, gdy byłem całkowicie upewniony, że pogląd, jaki on zaprezentował, znajduje poparcie w Piśmie Świętym. Gdy więc myśli na temat przymierzy zostały przez niego przedstawione, mogłem zauważyć pewne wersety, które wyraźnie harmonizowały z jego poglądami, ale były też miejsca, które zdawały się sprzeciwiać jego opiniom. Zamiast pośpiesznie wywnioskować, że brat Russell się myli, jak wielu postąpiło, ja postanowiłem poczekać, aż Pan rozjaśni tę sprawę. Wziąłem notatnik i na dwóch stronach napisałem nagłówek: „Przymierza”. U góry jednej strony umieściłem napis: „ Wersety i wywody, które zdają się potwierdzać spojrzenie brata Russella”, a na drugiej stronie zanotowałem: „ Wersety i wywody, które zdają się przeciwstawiać poglądowi brata Russella”. Potem szukałem wszystkich fragmentów w Biblii, które bezpośrednio lub pośrednio zdawały się łączyć z tematem przymierzy, szczególnie z Nowym Przymierzem. Gdy znajdowałem zapis, który wydawał się doskonale zgadzać z poglądem brata Russella, odnotowywałem go na stronie z argumentami „za”, jeśli natomiast natrafiałem na miejsce, które wydawało się być argumentem „przeciw”, zapisywałem go na stronie niezgodności. Nie próbowałem przekręcać żadnego zapisu ani na siłę go dopasowywać do idei, jaką on zaprezentował. Następnie zastanawiałem się nad wszystkimi punktami i argumentami, które były najbardziej znaczące dla tego tematu
i umieszczałem je na oddzielnych kartkach. Gdy skończyłem, miałem ogromną ilość wersetów i spory rząd argumentów i toków rozumowania. Większość z nich wydawała się popierać stanowisko brata Russella, ale była też spora ilość takich, które zdawały się być w sprzeczności z jego podejściem. Potem w modlitwie przedłożyłem tę sprawę Panu, całkowicie ją Mu pozostawiłem i prosiłem, żeby sprawa ta mogła być w zupełności uregulowana, oraz postanowiłem zachować swoją opinię dla siebie, aż na tyle skrupulatnie zbadam ten przedmiot, że każdy werset i argument zostanie przeniesiony z jednej strony na inną i gdy wszystko znajdzie się w jednej kolumnie, ja zaś będę usatysfakcjonowany odnośnie tego, który pogląd jest słuszny, a który błędny.
Zajęło mi to dobrych kilka tygodni, zanim byłem całkowicie zadowolony z rozstrzygnięcia odnośnie tego tematu. W Liście do Hebrajczyków było kilka miejsc, co do których wydawało się, że prawie nie da się ich rozumieć tak, jak przedstawił to brat Russell, i nie próbowałem ich przekręcać ani wypaczać lub też wydobywać z nich nie takie znaczenie, jakie Pan zamierzył nam w nich przekazać. W stosownym czasie byłem tak zupełnie zadowolony co do tematu Nowego Przymierza, jak nie byłem względem żadnego innego zagadnienia w Słowie Bożym. Widzę teraz w tych zapisach głębię znaczenia i zgodność z innymi stwierdzeniami Słowa Bożego, o jakiej nawet nie marzyłem. Spoglądam wstecz i dziwię się, jak to możliwe, że ciągle i po wielekroć czytałem te fragmenty i nie dostrzegałem prawdziwej głębi – poglądów, które spodziewam się wam przedstawić w trakcie tego wykładu.
PRZYMIERZE ABRAHAMOWE
Sądzę, że rozpoczniemy ten wykład od zwrócenia uwagi na sytuację, w której Pan zawarł wspaniałe przymierze z Abrahamem. Musimy jednak pamiętać, że nie było to pierwsze przymierze, jakie Bóg w ogóle uczynił, gdyż przypominamy sobie specjalne przymierze, jakie zawarł z Noem, mówiąc, że nigdy nie zniszczy ziemi potopem wód, ale owo przymierze z Abrahamem jest tym, wokół którego osnute są wszystkie inne przymierza. Mamy je opisane w 1 Mojż. 22:15-18[werset 2]:
„Tedy zawołał Anioł Pański na Abrahama po wtóre z nieba mówiąc: Przez siebie samego przysiągłem, mówi Pan: Ponieważeś to uczynił, a nie sfolgowałeś synowi twemu, jedynemu twemu, błogosławiąc, błogosławić ci będę, a rozmnażając rozmnożę nasienie twoje, jako gwiazdy niebieskie, i jako piasek, który jest na brzegu morskim; a odziedziczy nasienie twoje bramy nieprzyjaciół swoich. I błogosławione będą w nasieniu twoim wszystkie narody ziemi, dla tego, żeś usłuchał głosu mego”.
Gdy używamy nazwy ‘przymierze’, nie postępujemy własnowolnie, gdyż określenie to pojawia się w różnych miejscach Biblii. W Łuk. 1:72-73[werset 3] czytamy: „Aby uczynił miłosierdzie z ojcami naszymi, i wspomniał na przymierze swoje święte, i na przysięgę, którą przysiągł Abrahamowi”. Jest tu stwierdzone, że przysięga, jaką Bóg przysiągł Abrahamowi, była Jego świętym przymierzem.
Dalej, Dzieje Ap. 3:25[werset 4]: „ Wy jesteście synami prorockimi i przymierza, które postanowił Bóg z ojcami naszymi, mówiąc do Abrahama: A w nasieniu twoim błogosławione będą wszystkie narody ziemi”. Było jednak coś specyficznego w związku z tym przymierzem. Przymierze jest nie tylko obietnicą; ono zawiera obietnicę, ale jest też umową. Hebrajskie słowo oddane jako przymierze niewątpliwie ma takie znaczenie. Greckie słowo przetłumaczone na przymierze używane jest raczej w znaczeniu obietnicy, ale ma również drugie znaczenie i jest często używane jako odpowiednik słowa hebrajskiego przekazującego ideę umowy. A mimo to dla większości chrześcijan Boża wypowiedź do Abrahama nigdy nie była rozważana jako przymierze, lecz wyłącznie jako obietnica. A tak jak Bóg nigdy nie nazwałby śmiercią czegoś, co nią nie jest, tak też nigdy nie nazwałby przymierzem czegoś, co nie jest przymierzem. Umowa, jaka została zawarta między Bogiem a Abrahamem, była bardzo szczególną umową. Było to przymierze, ponieważ stanowiło umowę, która obejmowała Boga, jak i miała obejmować innych, ale Bóg nadał mu charakter przymierza bezwarunkowego. Powiedział, co On uczyni w myśl tego przymierza, a następnie pozostawił je wolności tych wszystkich, którzy mogliby osiągnąć zrozumienie Jego obietnicy, aby zdecydowali, co uczyni ą w związku z tym, co On obiecał zrobić. Jeśli jesteśmy proszeni o to, by się Mu całkowicie podporządkować, żyć dla Niego, wielbić Go w myśli, słowie i uczynku, to stajemy się przez to uczestnikami tego przymierza i zgadza się to ze stwierdzeniem psalmisty w Psalmie 50:5: „Zgromadźcie mi świętych moich, którzy ze mną uczynili przymierze przy ofierze”. Jest to jeden powód, dla którego Przymierze Abrahamowe jest przymierzem wolności. Pod tym względem różni się ono od przymierza uczynionego przez Mojżesza z Izraelem pod górą Synaj; tamto było przymierzem niewoli, przymierzem, które nie pozostawiało ludziom swobody odnośnie tego, co zrobią lub czego nie zrobią, lecz stwierdzało: Będziesz robić to, nie będziesz robić tego itp.
Chociaż wypowiedzi Boga do Abrahama zostały wyrażone jako obietnica, nie powinno nam to przesłaniać faktu, że miały one również charakter przymierza. Przymierze nie byłoby możliwe bez dołączenia do niego obietnicy. Dlatego czasem nazywane jest obietnicą, a czasem przymierzem – było jednym i drugim.
Uczynimy tutaj dygresję, by zwrócić uwagę na argument, którym posługują się przeciwnicy naszego zrozumienia przymierzy. Mówią oni, że nie ma wersetu, który by stwierdzał, że Bóg uczynił przymierze z kimkolwiek, ale że zawsze wyrażana jest myśl, iż Bóg uczynił to przymierze dla kogoś. Ja bym jednak powiedział, że nie zupełnie zapoznali się oni z wyrażeniem hebrajskim określającym zawieranie przymierza. W języku hebrajskim wyrażenie, jakie jest prawie zawsze używane, określa czynienie przymierza dla osoby, nawet jeśli stale jest tłumaczone jako czynienie przymierza z jakąś osobą. Jako przykład weźcie pod uwagę Joz. 9:7,11,15[werset 5] – „Jakoż z tobą możemy uczynić przymierze?”, choć oryginał hebrajski stwierdza: „Uczyń nam przymierze”. Zwrot hebrajski jest tak samo właściwy i odpowiedni jak nasz angielski, jako że przymierze przywiązuje jednego do drugiego. Wiele ilustracji tego można łatwo znaleźć w całym Starym Testamencie.
PRZYMIERZA STAREGO TESTAMENTU
W czasach starotestamentalnych uwagę naszą zwracają szczególnie dwa przymierza – przymierze z Abrahamem i przymierze z Izraelem pod górą Synaj, często nazywane Przymierzem Zakonu. Do obydwóch odnosi się Paweł w Efezj. 2:12[werset 6], gdzie stwierdza, że nawróceni poganie byli kiedyś obcymi od umów obietnicy. Słowo przymierza ma tutaj formę liczby mnogiej. O jakich dwóch lub więcej przymierzach on mówi? O Przymierzu Abrahamowym i o Przymierzu Zakonu. Czy obydwa były „przymierzami obietnicy”? Z całą pewnością, jakkolwiek Przymierze Zakonu zawierało obietnice, których nikt spośród wszystkich niedoskonałych członków Izraela nie był w stanie otrzymać z powodu swej niedoskonałości i niemożności dostosowania swego życia do doskonałego prawa. Jezus wszakże stał się dzięki swej wierności dziedzicem wszystkich obietnic Prawa Zakonu, ale nawróceni poganie byli uprzednio obcymi względem tych spraw. Z równą wiernością byli również obcymi względem tego innego przymierza zawierającego obietnicę, która w końcu miała skutkować błogosławieniem wszystkich.
OBRAZY W NOWYM TESTAMENCIE
Te dwa przymierza zostały pięknie opisane przez apostoła Pawła w Gal. 4:21-31[werset 7]: „Powiedzcie mi, którzy pod zakonem chcecie być, nie słuchacież zakonu? Albowiem napisane, iż Abraham miał dwóch synów, jednego z niewolnicy, a drugiego z wolnej”. Wszyscy wiemy, że owymi dwoma synami byli Ismael i Izaak. Ismael, syn Agar, która w rzeczywistości była niewolnicą, oraz Izaak, syn Sary, prawdziwej żony Abrahama. „Lecz ten, który był z niewolnicy, według ciała się urodził, a który z wolnej, według obietnicy.
”Innymi słowy, Ismael narodził się bez konieczności interwencji ze strony Boga; była to całkowicie sprawa cielesnej natury, lecz w przypadku Izaaka było inaczej. Aby mógł się on narodzić, szczególna Boża opatrzność zrządziła zadziałanie cudu. „A to jest powiedziane obrazowo: oznaczają one dwa przymierza” (Gal. 4:24[werset 8] NB). Wiadomo, że większa część Starego Testamentu ma znaczenie symboliczne i obrazowe; opisane rzeczy naprawdę się wydarzyły, ale zostały zanotowane nie dlatego, że przedstawiały wartość z historycznego, socjologicznego lub etnograficznego punktu widzenia, lecz dlatego, że kryły w sobie znaczenie, które w myśl Pańskiego wyobrażenia miały oddziaływać moralnie na nas. Gdyby Paweł nigdy nam nie powiedział, że historie Abrahama, Sary, Izaaka, Ismaela i Agar były obrazowe, moglibyśmy je jako takowe rozpoznać, ale czujemy się na znacznie pewniejszym gruncie, mając natchnione stwierdzenia odnośnie znaczenia tych alegorii. Moglibyśmy pomyśleć, że Sara była obrazem na Kościół, a Agar na naród żydowski, lub odwrotnie, albo też wymyślić zupełnie inne dziwne rzeczy w oparciu o własną wyobraźnię. Tu jednak mamy pozytywne zapewnienie, że te dwie kobiety symbolizowały dwa przymierza. Teraz pytamy, które przymierze obrazowała Sara, a które Agar; patrzymy więc, czy istnieje jakiś specyficzny znak odróżniający obie te kobiety, który by odpowiadał owym dwóm przymierzom i zauważamy od razu, że tak. Pamiętamy, że jednym ze znaczących elementów wspomnianych odnośnie Agar był jej niewolniczy stan; jakże stosownie wskazuje to nam na niewolę Przymierza Synaickiego, czyli Zakonu. Sara zatem przedstawia to inne przymierze, przymierze łaski i specjalnej obietnicy; Apostoł kontynuując, stwierdza: „Te są one dwa testamenty; jeden z góry Synajskiej, który rodzi w niewolę; a ten jest jako Agar”. Zauważamy, że słowo „Agar” brzmi tu inaczej niż w Starym Testamencie, bo brak mu na początku głoski „H”; gwoli wyjaśnienia chcemy zaznaczyć, że w języku greckim nie ma tak naprawdę litery, która by odpowiadała literze H w języku hebrajskim, stąd też Agar w Nowym Testamencie odnosi się do tej samej kobiety, która w Starym Testamencie zwie się Hagar. „Albowiem Agar jest góra Synaj w Arabii, a stosuje się do niej teraźniejsze Jeruzalem; bo jest w niewoli z dziatkami swoimi. ” W ten sposób Apostoł całkiem wyraźnie ukazuje nam podobieństwa zachodzące między Agar a Przymierzem Zakonu oraz między dzieckiem Agar i dziećmi Przymierza Zakonu. „Lecz ono górne Jeruzalem wolne jest, które jest matką wszystkich nas. Albowiem napisano: Rozwesel się niepłodna, która nie rodzisz; porwij się, a zawołaj, która nie pracujesz w porodzeniu; bo ta opuszczona wiele ma dziatek, więcej niż ta, która ma męża. My tedy, bracia! tak jako Izaak, jesteśmy dziatkami obietnicy. Ale jako na on czas ten, który się był urodził według ciała, prześladował tego, który się był urodził według ducha, tak się dzieje i teraz. Ale co mówi Pismo? Wyrzuć niewolnicę i syna
jej; albowiem nie będzie dziedziczył syn niewolnicy z synem wolnej, a tak, bracia! nie jesteśmy dziećmi niewolnicy, ale wolnej.”
PRZYMIERZE SARY
Otrzymawszy od Pawła klucz do tego obrazu, zastanówmy się teraz nad nim w świetle tego, co Apostoł powiedział i zobaczmy piękno tej alegorii. Przy okazji innych badań biblijnych stwierdziliśmy, że Abraham obrazował Boga; na przykład, gdy ofiarował swego syna Izaaka, był wyraźnie nakreślony jako zobrazowanie Boga ofiarującego swego Syna. W przypowieści o bogaczu i Łazarzu również wyobraża Boga. W przypowieści odnotowaliśmy, że bogaty człowiek widział go gdzieś daleko, co pokazuje, jak Żydzi – odkąd są czasowo odrzuceni – postrzegają Boga: że jest gdzieś w oddali, a nie tak blisko jak kiedyś. Z oświadczenia Pawła wnioskujemy, że Sara, żona Abrahama, była obrazem przymierza łaski. Fakt, że Sara była żoną Abrahama, podkreśla wartość tego przymierza, jakie Bóg uczynił. Tylko pomyślcie, co to znaczyło dla Boga, mówić o przymierzu jak o żonie, być nazywanym mężem tego przymierza. Mamy również biblijną podstawę dla takiego określenia: Izaj. 54:5[werset 9] – „Albowiem małżonkiem twoim... ”. Małżonkiem Przymierza Abrahamowego był Pan Bóg. „Albowiem małżonkiem twoim jest stworzyciel twój, Pan zastępów imię jego. ” Daje nam to subtelne wyobrażenie tego, jak drogie sercu Ojca w niebiesiech musiało być to wspaniałe przymierze. Już samo imię Sara jest istotne; znaczy ono ‘księżniczka’. Przymierze łaski słusznie zwane jest przymierzem Sary, ponieważ jest to przymierze książęce, które ma zamiar zrodzić królewskie „nasienie”.
Jednak odkąd Abraham poślubił Sarę, lata mijały i nie było z tego związku potomstwa. Pamiętamy, że tak samo było z przymierzem, które obrazowała Sara. Odkąd Bóg poślubił to przymierze dawno temu, za dni Abrahama, było ono nieproduktywne, jeśli chodzi o „nasienie”, poprzez które miały się spełnić obietnice. Ponadto wydawało się, że Abraham nie troszczył się o swoją żonę Sarę. Pamiętacie, że dwukrotnie wyglądało na to, jakoby Abraham w ogóle wyparł się swojej żony i postąpił tak, jakby jej nie kochał. Przypominamy sobie sytuacje z faraonem i Abimelechem, gdy mówił, że Sara jest jego siostrą (1 Mojż. 12:10-12, 20:1-13[werset 10]). Wyglądało to tak, jakby Abraham nie był wierny, ale później wyjaśnił on, że Sara była jego przyrodnią siostrą; była jednak czymś więcej. Jak dobrze ilustruje to relację Boga względem uczynionego przezeń przymierza. Wydawało się, że Bóg nie dba więcej o to przymierze, tak samo, jak Abraham postąpił z Sarą. Bóg również wypowiadał się tak, że wyglądało to na coś przeciwnego do przymierza, które uczynił i zdawało się wskazywać, że ma On niewiele miłości dla swego przymierza.
HAGAR OBRAZUJE PRZYMIERZE ZAKONU
Z upływem czasu wydawało się, że związek Abrahama i Sary nie przyniesie żadnego owocu, i tak Hagar została włączona do rodziny Abrahama (1 Mojż. 16:13[werset 11]). Nie stała się prawdziwie żoną Abrahama – nie zajęła miejsca Sary, ale Abraham traktował ją, jakby była jego żoną i jakby zajmowała jej pozycję.
Tak samo było z Przymierzem Zakonu, które Hagar obrazowała. W odpowiednim czasie Przymierze Zakonu, zostało – jeśli możemy użyć takiego sformułowania – dodane do rodziny Bożej, a Paweł wyraża to następująco: „Cóż tedy zakon [przymierze]? Dla przestępstwa przydany jest, ażby przyszło ono nasienie” (Gal. 3:19[werset 12]). Bóg traktował owo Przymierze Zakonu, jakby było Jego żoną i jakby za jęło miejsce oryginalnego przymierza, ale w rzeczywistości tak nie było.
Prawie natychmiastowym skutkiem związku Hagar z Abrahamem był Ismael. Pamiętamy, że po dodaniu Przymierza Zakonu bardzo szybko pojawiły się rezultaty – rozwój tych, których symbolizował Ismael. Pamiętamy, że nawet po narodzeniu się Ismaela Bóg odnawiał obietnice, które złożył odnośnie Sary, jakkolwiek z każdym rokiem wydawało się coraz bardziej nieprawdopodobne, że te obietnice się spełnią. Tak też, gdy wprowadzono Przymierze Zakonu i po rozwinięciu się dzieci tego Przymierza Prawa, Bóg przez proroków ciągle na nowo powtarzał, że Przymierze Sary wyda obiecane „nasienie” we właściwym czasie. Jednak tak, jak nierealnie wyglądało to w przypadku Sary, tak też wydawało się nie do pomyślenia, że Przymierze Sary wyda kiedykolwiek „nasienie”, które było obiecane. W przypadku Abrahama wyglądało to już niemal tak, że jedynym dzieckiem, jakie w ogóle miał posiadać, był Ismael. Podobnie było też w przypadku Boga – wydawało się, że jedynymi jego dziećmi mogą być tylko te zrodzone pod Przymierzem Zakonu. W końcu jednak Sara poczęła i narodził się Izaak. W końcu także nadszedł czas wyłonienia się dzieci Przymierza Sary, klasy Izaaka. Powinniśmy mieć na uwadze, że Ismael nie symbolizował pojedynczej osoby, lecz całą klasę; podobnie też Izaak, nie obrazował jednej osoby, ale całą klasę. Czytamy o tym w stwierdzeniu Pawła w Gal. 4:28[werset 13]: „My tedy, bracia! tak jako Izaak, jesteśmy dziatkami obietnicy”. Izaak zatem nie wyobrażał jedynie Pana Jezusa Chrystusa, lecz również Jego wiernych naśladowców, Jego braterstwo. Pan Jezus Chrystus był Głową tej klasy Izaaka, a Jego wierni naśladowcy będą stanowić Ciało klasy Izaaka. W niektórych obrazach Starego Testamentu, na przykład, gdy Abraham ofiarował Izaaka, Izaak przedstawiał tylko Pana Jezusa; są jednak obrazy w Starym Testamencie, w których Izaak wyobrażał nie tylko Pana Jezusa, ale również Kościół. Pamiętamy, że dostał imię Izaak, gdyż Sara powiedziała: „Śmiech mi
uczynił Bóg; ktokolwiek usłyszy, śmiać się będzie ze mną” (1 Mojż. 21:16[werset 14]). Słowo ‘Izaak’ znaczy ‘śmiech’. Jakże to pasuje, bo Izaak przedstawia klasę, która przywiedzie cały świat do śmiechu, tę, która zamieni smutek w radość i żałość w wesele. Pamiętamy też, że Ismael odnosił się raczej nieprzyjemnie do Izaaka i – jak przypomina nam Paweł w Liście do Galacjan – prześladował go i wyśmiewał (1 Mojż. 21:9[werset 15]). Podobnie też pamiętamy, że klasa Ismaela, Żydzi, prześladowali i wyśmiewali klasę Izaaka – Pana Jezusa i Jego wiernych naśladowców. Wskutek wyśmiewania Izaaka przez Ismaela Abraham wypędził Hagar i jej dziecko (1 Mojż. 21:10-14[werset 16]), a w rezultacie odrzucenia przez Żydów klasy Izaaka – naszego Pana, apostołów i wiernych – Bóg odrzucił Przymierze Zakonu i jego dzieci, klasę, której obrazem był Ismael. Mając te myśli na uwadze, przekonujemy się o znaczeniowej głębi wielu zapisów Starego Testamentu, które w przeciwnym razie pod względem intelektualnym miałyby niewielką wartość.
PRZYMIERZE ZAKONU ODRZUCONE
Zwróćcie uwagę na werset Izaj. 50:1[werset 17] (NB): „Tak mówi Pan: Gdzie jest list rozwodowy waszej matki, na mocy którego ją odprawiłem, lub kto jest tym z moich wierzycieli, któremu was sprzedałem? Oto z powodu waszych win zostaliście sprzedani i z powodu waszych występków została odprawiona wasza matka”. O jaką matkę tutaj chodzi? Jest oczywiste, że uwagi Pana wymierzone są w naród żydowski, ale kto był matką tego narodu? To ważne pytanie i nasza niemożność znalezienia na nie właściwej odpowiedzi spowodowała zamieszanie pośród bardzo wielu ludzi. Przymierze Zakonu było matką, a Pan udzielił temu przymierzu rozwodu przeszło osiemnaście stuleci temu, tak jak Abraham postąpił z Hagar. Przymierze Zakonu zostało odrzucone z powodu przestępstw jego potomstwa. Pamiętamy, że po wypędzeniu Hagar i Ismael przeżywali ciężkie chwile; wiemy, że Żydzi również przechodzili trudny czas, odkąd zostali odrzuceni. Pamiętamy ponadto, że Hagar nie umarła wtedy, gdy została odsunięta przez Abrahama; również Przymierze Zakonu nie umarło osiemnaście wieków temu, gdy Bóg to przymierze odsunął. Hagar żyła jeszcze przez jakiś czas, by najlepiej jak potrafi udzielać wsparcia swemu synowi Ismaelowi; tak też i Przymierze Zakonu wciąż egzystuje, starając się w jakiejś mierze wspomagać swoje dzieci, Żydów. Pamiętamy, że Pismo Święte wskazuje, iż w końcu Hagar znalazła uznanie i wskazała Ismaelowi studnię z wodą. Zwróćcie uwagę na zapis w 1 Mojż. 21:19[werset 18] i kontekst. Jest tam dobitnie stwierdzone, że było to na pustyni Beerszeba, a słowo to znaczy ‘studnia przysięgi’ (w. 31). Widzimy w tym wszystkim, w jaki sposób w stosownym czasie Przymierze Zakonu ma zamiar wskazać Żydom prawdę oraz błogosławieństwa,
które z tego wynikną dzięki temu wspaniałemu przymierzu związanemu przysięgą, które zostało zawarte z Abrahamem dawno temu, w dniach starodawnych.
Popatrzcie na inny zapis: Micheasza 5:1-4[werset 19]. Wersety pierwszy i drugi dotyczą pierwszego przyjścia naszego Pana Jezusa Chrystusa i mówią o Jego narodzinach w Betlejem oraz opowiadają, że ci, co stanowią klasę Ismaela, zamiast chętnie przyjąć Pana Jezusa, „laską biją w lice sędziego Izraelskiego” [Micheasza 4:1[werset 20]]. Potem czytamy w wersecie drugim: „Przeto”, czyli ze względu na fakt, że owi Żydzi byli gotowi bić i prześladować naszego Pana, tak jak Ismael dręczył Izaaka, „przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy porodzi mająca porodzić. Wtedy reszta braci Jego powróci do synów Izraela. Powstanie On i paść będzie mocą Pańską” [Micheasza 5:2-3[werset 21]]. Mamy tu powiedziane, że dzieci Przymierza Zakonu zostaną opuszczone i będą odrzucone aż do czasu, gdy Przymierze Sary, które miało się trudzić przez cały obecny Wiek Ewangelii, wywiedzie zupełną klasę Izaaka, a gdy zostanie ona skompletowana, wtedy łaska Pańska miała powrócić do klasy Ismaela, zaś oni sami mieli otrzymać błogosławieństwo, jakie Pan im zapowiedział – pod Nowym Przymierzem.
NASIENIE
Uchwyciliśmy w ten sposób myśl, że przymierze, pod którym mieli się rozwinąć Chrystus i Kościół, nie było Nowym Przymierzem, które by zastąpiło stare Przymierze Prawa, lecz w rzeczywistości jest to znacznie starsze przymierze niż to uczynione pod górą Synaj – zostało ono uczynione w odległej przeszłości, za dni Abrahama. Pozostawało jednak bezowocne przez dwadzieścia dwa stulecia, a osiemnaście wieków temu było uwolnione z tego bezpłodnego stanu. Byłoby niesłusznie twierdzić, że gdy został poczęty Izaak, Sara stała się nową żoną Abrahama. Jeśli chodzi o jej relacje z Abrahamem, była ona jego prawdziwą żoną znacznie dłużej niż Hagar. Jedyna różnica polega na tym, że dotąd nie było widzialnych rezultatów tego związku Sary z Abrahamem. To samo jest prawdą w odniesieniu do przymierza, pod którym my się rozwijamy. To nie jest nowe przymierze, tak jak Sara nie była nową żoną. Jeśli właściwe jest określenie Przymierza Zakonu mianem starego przymierza, to słuszne też będzie mianowanie przymierza, pod którym my się rozwijamy, przymierzem jeszcze starszym.
Odnośnie tego zwróćcie uwagę na stwierdzenie z Proroctwa Izajasza. W Gal. 4:27[werset 22] Apostoł wyraźnie stosuje zapis z Izaj. 54:1[werset 23] do przymierza, pod którym rozwijają się Chrystus i Kościół. Znowu zatem mamy klucz, który pozwala nam rozpoznać, że znajdujemy się na pewnym gruncie w zastosowaniu, jakie chcemy uczynić.
Skomentujemy krótko wersety z Izaj. 54:15[werset 24], ale nie zagłębimy się gruntownie w treść wszystkich sformułowań. „Śpiewaj niepłodna! która nie rodzisz, śpiewaj głośno, a krzycz, która w porodzeniu nie pracujesz; bo więcej będzie synów opuszczonej, niż synów tej, która ma męża, mówi Pan” [w. 1]. Przymierze Abrahamowe jest tutaj personifikowane, będąc porównane do kobiety, która przez wiele lat była niepłodna, ale teraz ma okazję do radości, gdyż w końcu została obdarzona dzieckiem. Jest nazwana „opuszczoną” nie dlatego, że teraz jest opuszczona, ale przez pamięć o tym długim okresie, gdy tak właśnie było. W tym samym wersecie Przymierze Zakonu określone jest w Biblii angielskiej mianem „poślubionej żony”. Chociaż tak oddają to oba tłumaczenia – ang. KJV i RV – nie jest to najlepszy przekład oryginału. Powszechne słowo na żonę (isza) jest tak właśnie tłumaczone kilkaset razy w angielskiej Biblii, ale akurat słowo użyte w rozważanym miejscu (baal – zamężna) jest bardzo rzadko stosowane dla określenia żony, natomiast częściej jako określenie męża. Jest to słowo, które przywołuje myśl o własności, posiadaniu. I tak, w Gal. 4:27[werset 25] Paweł oddaje tę myśl poprawnie: „ta, która ma męża”. W domach Orientu często było kilka żon; jeśli tylko jedna z tych kobiet urodziła ich mężowi dziecko, w naturalny sposób czuła, że jest on jej mężem i do niej należy. Grecki oryginał słów Pawła jeszcze bardziej podkreśla tę ideę; zauważcie przekład Diaglott: „TA mająca MĘŻA ”. Jak dobrze obrazuje to wzajemną relację Przymierzy Abrahama i Zakonu w ciągu osiemnastu stuleci Wieku Żydowskiego.
Prorok Izajasz zapowiada w wersetach 1 i 2, o ileż wspanialsze będą rezultaty Przymierza Abrahamowego niż Przymierza Zakonu, a w wersecie 3 pokazuje nam, że potomstwo przymierza uczynionego z Abrahamem znaleźć będzie można nie tylko w jednej części ziemi, ale że „rozprzestrzeni się [ono] na prawo i na lewo” (BT), w każdym kierunku, w przeciwieństwie do dzieci Przymierza Hagar, z których wszystkie ulokowały się w krainie palestyńskiej. Pozostała część tego trzeciego wersetu wskazuje w sposób niekwestionowany na Chrystusa i Kościół jako „nasienie” owego niepłodnego wcześniej przymierza. „Nasienie twoje narody odziedziczy, i miasta spustoszone osadzi” [Izaj. 54:3[werset 26]]. Psalm 2:8[werset 27] i Obj. 2:26-27[werset 28] to przykłady wyraźnych stwierdzeń Słowa Bożego udowadniających, że „nasieniem” z Izaj. 54:3[werset 29] musi być Chrystus i Jego wierni naśladowcy.
W następnym wersecie przymierze jest nadal personifikowane jako kobieta, która ma zapomnieć o swoim długim okresie, kiedy to wydawała się być raczej kobietą niezamężną albo co gorsze – wdową. Jeśli się bowiem rozważy kwestię widzialnych rezultatów, to wyglądało to tak, jakby nie miała ona męża.
Potem z wersetu piątego dowiadujemy się, że ten sam Abraham, który pierwotnie uczynił Sarę swoją żoną, w stosownym czasie przy Bożej pomocy
uwolnił ją z jej niepłodnego stanu. Tak samo również ten Bóg, który pierwotnie zawarł przymierze łaski, w odpowiednim czasie wybawił je bądź uwolnił od jego niepłodności. Izrael znał Go w ograniczonym sensie, uznając Go za swego Jedynego Świętego, ale w stosownym czasie każdy miał Go poznać jako wspaniałego Boga i Ojca. Wtedy będzie On Bogiem całej ziemi.
NOWE PRZYMIERZE
Rozważywszy temat na tyle dostatecznie, by być usatysfakcjonowanym, wiedząc, że żyjemy teraz pod przymierzem, które ma około czterech tysięcy lat, zbadamy przymierze, które jest odmienne od każdego z dwóch starych przymierzy, jakie rozważaliśmy, i zwane jest „Nowym Przymierzem”. Rozpoczniemy tę część naszych rozważań od przestudiowania zapisu z Rzym. 11:25-27[werset 30]: „Bo nie chcę, abyście nie mieli wiedzieć, bracia! tej tajemnicy (żebyście nie byli sami u siebie mądrymi), iż zatwardzenie z części przyszło na Izraela, póki by nie weszła zupełność pogan”.
Innymi słowy, Izrael, podobnie jak Ismael, został odrzucony albo odsunięty i stan ten miał trwać, aż wszyscy z klasy Izaaka zostaną rozwinięci, czyli aż cały Kościół Chrystusa zostanie zebrany spośród wszystkich narodów ziemi. „A tak wszystek Izrael będzie zbawiony, jako napisano: Przyjdzie z Syonu wybawiciel i odwróci niepobożności od Jakóba. A toć będzie przymierze moje z nimi, gdy odejmę grzechy ich”. Mamy tutaj odniesienie do przymierza, które wiąże się szczególnie z błogosławieniem Izraela po ich ponownym zgromadzeniu. Jest to przymierze, które prorocy, nasz Pan i apostołowie określają mianem „Nowego Przymierza”.
Posłuchajmy opisu z Jer. 31:29-34[werset 31]. W wersetach 29 i 30 znajdują się stwierdzenia, które nigdy się nie ziściły i nie ziszczą, aż dopiero pod tysiącletnim królowaniem Pana Jezusa Chrystusa: „Za onych dni nie będą więcej mówić: Ojcowie jedli grona cierpkie, a synów zęby ścierpnęły; owszem, raczej rzeką: każdy dla nieprawości swojej umrze; każdego człowieka, któryby jadł grona cierpkie, ścierpną zęby jego”. Dalej, w wersecie 34 mamy obraz rozwoju, jaki nastąpi po Wieku Tysiąclecia: „I nie będzie więcej uczył żaden bliźniego swego, i żaden brata swego, mówiąc: Poznajcie Pana; bo mię oni wszyscy poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich, mówi Pan; bo miłościw będę nieprawościom ich, a grzechów ich nie wspomnę więcej”. Jeśli wersety 29, 30 i 34 ewidentnie odnoszą się do Tysiąclecia, to czyż nie jest równie prawdopodobne i słuszne, że wersety 31, 32 i 33 także powinny wskazywać nam coś, co odnosi się do Tysiąclecia? „Oto dni idą, mówi Pan, których uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe. ” Chcemy się teraz przekonać, czy nie ma dalej czegoś,
co określiłoby czas, do jakiego stosuje się Nowe Przymierze, i znajdujemy słowa: „Nie takie przymierze, jakiem uczynił z ojcami ich w on dzień, któregom ich ujął za rękę ich, abym ich przywiódł z ziemi Egipskiej; albowiem oni przymierze moje wzruszyli, chociażem Ja był małżonkiem ich, mówi Pan”. W ten sposób mamy uzmysłowione, że będzie ostre rozgraniczenie między starym Przymierzem Zakonu a Nowym Przymierzem, a zasadnicza różnica polegać będzie na tym, że podczas gdy stare przymierze zostało przez nich zlekceważone i złamane, Nowe Przymierze będzie respektowane i przestrzegane.
ICH MAŁŻONEK
Zatrzymajmy się tutaj na chwilę, aby rozważyć końcówkę tego wersetu: „chociażem Ja był małżonkiem ich, mówi Pan”. Pamiętacie, że Apostoł przytoczył ten fragment w Hebr. 8:9[werset 32], ale jeśli popatrzycie, jak zostało to zacytowane, przekonacie się, że brzmi to zdecydowanie inaczej niż angielska wersja Jer. 31:32[werset 33]. U Pawła czytamy: „a Jam ich zaniedbał, mówi Pan”. Musimy postrzegać Pawła jako kompetentnego tłumacza i eksperta od tłumaczeń, zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że był on pod duchowym natchnieniem. Dlaczego jednak mamy tu do czynienia z taką rozbieżnością między jego słowami a zapisem Jeremiasza? To, że słowa Jeremiasza mogły zostać oddane dokładnie tak jak w Biblii króla Jakuba, nie podlega kwestii; ale czujemy się przymuszeni sprawdzić, czy nie miały one innego znaczenia w wypowiedzi z Listu do Hebrajczyków. Nie może nas bowiem nigdy zadowolić myśl, że natchniony Apostoł źle zacytował Pismo. Pisarze Nowego Testamentu, cytując Stary Testament, nie zawsze używali identycznych słów, jako że posługiwali się oni innym językiem, ale nawet jeśli dostrzegamy małe różnice w sposobie sformułowania, to wyraża ono dokładnie tę samą myśl. Musi tak być i w tym przypadku. Tak też jest, gdyż znajdujemy sporą ilość hebrajskich znawców oddających „odrzucić”, „pominąć” jako niektóre ze znaczeń tego słowa. I tak, w hebrajskim leksykonie Geseniusa ów fragment z Jeremiasza zacytowany jest jako przykład tego właśnie znaczenia. Przypis do powszechnego przekładu zgadza się z tą myślą, jakkolwiek ja nie uważam, żeby to było dobrze oddane: „Czy nadal powinienem być ich małżonkiem?”. Czyli: widząc, że lud Izraela traktował dzieci Przymierza Abrahamowego mniej więcej tak jak Ismael Izaaka, jak mogli oni oczekiwać, że Bóg potraktuje Przymierze Zakonu i dzieci tego przymierza tak, jak postąpiłby mąż z żoną i dziećmi? Nie, On postąpił tak samo jak postąpił Abraham – odsunął Przymierze Zakonu, które przez tak długi okres traktowane było jak żona, i odrzucił dzieci tego przymierza, naturalne „nasienie” Abrahama, aż rozwinie się zupełne „nasienie” Izaaka.
PO TYCH DNIACH
Rozważyłem to zagadnienie nieco bardziej szczegółowo, ze względu na to, że ma ono związek z wersetem 33, nad którym chcemy się teraz zastanowić: „Ale to jest przymierze, które postanowię z domem Izraelskim po tych dniach, mówi Pan” [Jer. 31:33[werset 34]]. Po jakich dniach? Po dniach, kiedy to Pan ich odrzucił; po tych dniach, gdy nie okazywał im takiej łaski, jaką cieszyli się wcześniej. Wszyscy od razu zauważamy, że owe dni niełaski trwały przez ostatnie dziewiętnaście stuleci. A zatem „po tych dniach” wyraźnie wskazywałoby na Wiek Tysiąclecia jako czas tego Nowego Przymierza. „Ale to jest przymierze, które postanowię z domem Izraelskim po tych dniach, mówi Pan. Dam zakon mój do wnętrzności ich, a na sercu ich napiszę go, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. I nie będzie więcej uczył żaden bliźniego swego, i żaden brata swego, mówiąc: Poznajcie Pana” itd.
Tego, że Nowe Przymierze miało zostać zainaugurowane w Tysiącleciu, po zgromadzeniu Żydów, dowodzi również zapis w Jer. 32:37-40[werset 35]: „Oto Ja zgromadzę ich ze wszystkich ziem, do którychem ich wygnał w popędliwości mojej i w gniewie moim, i w zapalczywości wielkiej, i przywiodę ich zaś na to miejsce, i uczynię, aby bezpiecznie mieszkali.
I będą ludem moim, a Ja będę Bogiem ich.
I dam im serce jedno, i drogę jedną, aby się mnie bali po wszystkie dni, tak aby się im dobrze działo, i synom ich po nich.
I uczynię z nimi przymierze wieczne, że się nie odwrócę od nich, abym im nie miał dobrze czynić; nadto bojaźń moją dam do serca ich, aby nie odstępowali ode mnie”.
Inny stosowny werset znajduje się w Ezech. 20:37[werset 36]: „I popędzę was pod rózgą, abym was przywiódł do związku przymierza”. Doświadczenia Izraela pod ćwiczącą rózgą były bolesne i upokarzające, ale dzięki Bogu to zadawanie im razów już prawie minęło i wkrótce błogosławieństwo tego nowego, wiecznego przymierza zostanie wylane na Izrael.
Zwróciwszy uwagę na cytaty z proroctw, powróćmy teraz do pism apostoła Pawła. List do Hebrajczyków szczególnie obfituje w stwierdzenia dotyczące Nowego Przymierza. Pośród wszystkich fragmentów Biblii, które zdają się popierać utrzymywany kiedyś przez nas pogląd o Nowym Przymierzu, wersety z Listu do Hebrajczyków zaliczane są niezmiennie do najsilniejszych. A mimo to, jeśli wezwano by mnie dzisiaj, abym udowodnił, że Kościół nie jest pod Nowym Przymierzem, że Nowe Przymierze nie obejmuje specjalnych błogosławieństw, jakie umożliwiła ofiara Jezusa Chrystusa dla Kościoła obecnego wieku, bardzo chętnie powróciłbym do tych znanych urywków z Listu do Hebrajczyków, aby obronić nasze stanowisko. Uważam oświadczenia z siódmego i ósmego rozdziału tej księgi jako przekonujące – gdyby
kiedyś ktoś o to pytał. A jednak muszę dodać, że gdy zaczęło być widzialne dalsze światło odnośnie zagadnienia przymierzy, owe mocne wersety wydały mi się prawie nie do pogodzenia z nim, teraz zaś ich nauka jest tak prosta i jasna, że dziwię się, iż nie dostrzegałem jej od początku.
LIST DO HEBRAJCZYKÓW 7:22
Powróćmy do Hebr. 7:22[werset 37]:„Tak dalece lepszego przymierza rękojmią stał się Jezus”. Przekład KJV oddaje to samo greckie słowo czasem jako ‘przymierze’, a czasem jako ‘testament’, ale jego znaczenie uchwyciłoby się szybciej, gdyby je we wszystkich miejscach przetłumaczono na ‘przymierze’. Zarówno przekład poprawiony [RV], jak i Diaglott mają w Hebr. 7:22[werset 38] ‘przymierze’. Werset ten w sposób bardziej stanowczy czyni ewidentnym, że owo lepsze przymierze, lepsze niż Przymierze Zakonu, pod którym Izrael znajdował się uprzednio, jest kwestią przyszłości, a nie teraźniejszości, zaś dowodem naszego twierdzenia jest słowo ‘rękojmia’.
Pozwólcie, że wyjaśnię znaczenie tego słowa. Załóżmy, że w tym samym pokoju, w odległości około dziesięciu stóp ode mnie, znajdowałaby się torba ze złotem, a ja pragnąłbym, żeby ktoś z obecnych mi ją przyniósł. Jakże byłoby to dziwne, gdybym – zanim pozwoliłbym ją komuś dotknąć – zażądał rękojmi albo, jak to zazwyczaj mówimy – poręczenia. Gdyby owa torba znajdowała się w odległości dwóch lub trzech mil, wówczas nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdybym od człowieka, który po nią pójdzie, oczekiwał jakiegoś poręczenia, gwarancji, zabezpieczenia, że przyniesie mi to złoto, po które poślę.
Podobnie też Pan Jezus nie jest rękojmią błogosławieństwa, jakim cieszy się dzisiaj Kościół. Owe błogosławieństwa nabył On dla nas za cenę swojej własnej krwi, ale my nie potrzebujemy na to żadnego poręczenia, ponieważ mamy te rzeczy jako takie. Ale skoro nasz Zbawiciel jest rękojmią, znaczy to, że musi istnieć coś, co obecnie jest jeszcze przyszłością dla kogoś, coś innego niż to, co my dostajemy obecnie. Paweł nazywa to coś „lepszym przymierzem” i stąd wnioskujemy, że owo przymierze jest całkowicie czymś oddzielnym i odmiennym od wysokiego powołania obecnego wieku. Zgadza się to doskonale z tym, co już widzieliśmy: że Nowe Przymierze ma odniesienie do błogosławieństw restytucji, które wkrótce zostaną udzielone chętnym spośród rodzaju ludzkiego, od ludu Izraela począwszy. Jezus, w rezultacie ofiary, którą złożył na Kalwarii, jest rękojmią, zabezpieczeniem i gwarancją, że to się urzeczywistni, nawet jeśli teraz jeszcze Żydzi są wciąż w stanie odrzucenia; w stosownym jednak czasie ten sam, za sprawą którego (z powodu Jego odtrącenia) zostali odrzuceni, będzie tym, który przyprowadzi ich z powrotem.
LIST DO HEBRAJCZYKÓW 8:6-13
Teraz rozważymy Hebr. 8:6-13[werset 39], ale na początek weźmiemy tylko wersety 6 i 7: „Ale teraz nasz kapłan tym zacniejszego urzędu dostąpił, im jest pośrednikiem lepszego przymierza, które lepszymi obietnicami jest utwierdzone.
Bo gdyby ono pierwsze było bez przygany, tedyćby wtóremu nie szukano miejsca”.
Apostoł nazywa tu Przymierze Synaickie, czy Zakonu, pierwszym przymierzem, nie dlatego, że było pierwszym przymierzem, jakie Bóg w ogóle uczynił – wiemy, że w rzeczywistości Przymierze Abrahamowe też nie było pierwszym przymierzem – ale nazywa je pierwszym dlatego, że było pierwszym zawartym z Izraelem jako całością. Jego oświadczenie to powiedzenie w inny sposób tego, że gdyby pierwsze przymierze było bez zarzutu, dokonałoby dzieła, jakie przeprowadzić ma drugie przymierze, a w konsekwencji drugie przymierze byłoby zbyteczne. Teraz pytamy: Czego dokonałoby pierwsze przymierze, Przymierze Zakonu, gdyby było bez zarzutu? Musimy pamiętać, że jego wadą nie była jego niedoskonałość, lecz brak jakiegokolwiek pośredniczącego zarządzenia, by usunąć słabość i niezdolność ludzi do wytrwania w tym przymierzu. Gdyby przymierze to było bez zarzutu, dawałoby ludziom, którzy są pod nim, wieczne życie. Przymierze to stwierdza, że człowiek, który czyni te rzeczy, żyć będzie przez nie, i mógłby żyć tak długo, jak długo by te rzeczy czynił. Więcej nawet, byłby wolny od chorób i dolegliwości. Ponadto jego gospodarstwo byłoby rajem, gdyż Bóg obiecał błogosławić jego stada, drzewa, winorośl i oliwę oraz błogosławić jego kosz i dzieżę. Sumując, człowiek byłby doskonałą istotą, żyjącą wiecznie w doskonałym, ziemskim raju. Gdyby jednak owo pierwsze przymierze nie chybiło, nikt nie zostałby wzięty do nieba; nikt nie stałby się współdziedzicem z Jezusem; nikt nie zostałby spłodzony do boskiej natury, nikomu nie byłaby dana nieśmiertelność – ono dopełniłoby restytucji. Tak więc, jeśli drugie przymierze ma zrobić to, co powinno było zrobić pierwsze przymierze, wtedy to nowe, czyli lepsze, przymierze dokona restytucji, ale niczego, co byłoby duchowej natury.
Ktoś mógłby jednak zapytać: Dlaczego w wersecie szóstym Apostoł wyraża się w czasie przeszłym, jakby to już zostało ustanowione? Stwierdza on: „które lepszymi obietnicami jest utwierdzone”. Odpowiadamy, że przymierze to zostało ustanowione osiemnaście wieków temu, ale musimy rozróżnić między ustanowieniem przymierza a jego obowiązywaniem. W naszym mieście zbiera się Rada Miejska i uchwala pewne prawa; prawa te są następnie kierowane do burmistrza, aby je podpisał; gdy zostaną uznane za słuszne i podpisane, są ustanawiane. A mimo to może zostać wyraźnie zastrzeżone w umowie dotyczącej tego prawa, że wejdzie ono w życie, czyli
zacznie obowiązywać np. dopiero z dniem 1 stycznia 1912. Może być tak, że dane prawo mianowało burmistrza jako rozjemcę, arbitra lub też sędziego w jakiejś szczególnej sprawie. Został on wyznaczony na arbitra, sędziego lub na odpowiednie stanowisko w chwili ustanowienia tego prawa, a mimo to nie może wykonywać żadnych obowiązków w pełnym zakresie, dopóki prawo to nie zacznie być skuteczne, dopóki nie zacznie ono działać, a to zostało wyraźnie określone jakąś datą w przyszłości. Zgadza się to doskonale z tym, że i Nowe Przymierze zostało ustanowione osiemnaście stuleci temu, ale całe Słowo Boże jest zgodne co do tego, że nie zacznie ono być skuteczne wcześniej niż po upływie owych osiemnastu wieków od ustanowienia i w kilka tysięcy lat po tym, jak zostało obiecane.
Następnie Apostoł kontynuuje, nawiązując do wspomnianego już fragmentu z Jer. 31. „Oto dni idą, mówi Pan, gdy uczynię z domem Izraelskim i z domem Judzkim przymierze nowe. Nie według przymierza, którem uczynił z ojcami ich w dzień, któregom ich ujął za rękę ich, abym ich wywiódł z ziemi Egipskiej; albowiem oni nie zostali w tym przymierzu moim, a Jam ich zaniedbał, mówi Pan. Przetoż toć jest przymierze, które postanowię z domem Izraelskim po tych dniach, mówi Pan. ” Po tych dniach, kiedy to byli pomijani, znajdując się w stanie odrzucenia. „Dam prawa moje w myśl ich i na sercach ich napiszę je, i będę Bogiem ich, a oni będą ludem moim. I nie będzie uczył żaden bliźniego swego, i żaden brata swego, mówiąc: Poznaj Pana; albowiem wszyscy mię poznają, od najmniejszego z nich aż do największego z nich. Bo miłościw będę nieprawościom ich, a grzechów ich i nieprawości ich nie wspomnę więcej. A gdy mówi: Nowe, pierwsze czyni wiotchem; a to, co wiotszeje i zestarzeje się, bliskie jest zniszczenia. ”
Ten ostatni werset przypomina nam, że za dni Pawła Przymierze Zakonu zajmowało mniej więcej taką pozycję jak Hagar, gdy Abraham ją odtrącił. Znalazła się ona wtedy na pustyni, niemalże bliska śmierci i zagłady; miała wszakże pewne obietnice, jakie Bóg uczynił dla niej i jej dziecka, Ismaela. Tak samo Paweł widział w ciężkim położeniu Hagar Przymierze Zakonu, prawie bliskie śmierci i zniszczenia, ale były pewne obietnice przyszłych błogosławieństw, które miały się spełnić po śmierci Przymierza Hagar, w dniach Nowego Przymierza.
UCZYNIĆ CZY DOKOŃCZYĆ?
Znów chcemy uczynić dygresję, aby zwrócić uwagę na inną piękną kwestię, która obecnie jest jednak tak błędnie rozumiana. Chodzi o słowo przetłumaczone jako „uczynię” w wersecie 8. Ci, którzy posłużą się przekładem Diaglott, znajdą tam to słowo przetłumaczone na „dokończę”. W Biblii KJV greckie słowo ‘synteleo’ tłumaczone jest na cztery słowa angielskie: skończyć,
dokonać, dopełnić, uczynić. Po zastanowieniu się nad tym wersetem jasne jest, że Apostoł nie miał na myśli, że po tych dniach Bóg przywiedzie Nowe Przymierze do końca, gdyż w takim przypadku nie byłoby to wcale „wieczne przymierze”. Kiedy Przymierze Zakonu zostało zakończone lub dopełnione? W pewnym sensie było zakończone lub wypełnione osiemnaście stuleci temu, a w innym – będzie zakończone przy zamknięciu tego wieku, kiedy to Izraelici są wybawiani od swego przekleństwa, przychodząc do związków Nowego Przymierza. Jednak ani w jednym, ani w drugim sensie Biblia nie używa słowa ‘synteleo’. W sensie słowa ‘synteleo’ Przymierze Zakonu zostało zakończone, gdy Bóg dokończył spisywania przykazań na kamiennych tablicach i gdy dając je Mojżeszowi, posłał go z góry, aby zainaugurował to przymierze z Izraelem. Dom nie może być wygodnie używany, dopóki nie jest wykończony; koń i pojazd nie mogą być wykorzystane do jazdy, dopóki nie skompletuje się uprzęży. Podobnie też przymierze nie może być skuteczne, dopóki nie będzie ‘synteleo’.
W słowie tym tkwi jeszcze jedna myśl, którą należy zauważyć. W Jer. 31:33[werset 40], skąd Paweł cytuje wyjątek w Hebr. 8, oraz w zasadzie we wszystkich prawie miejscach Starego Testamentu, gdzie mowa jest o „uczynieniu przymierza”, słowo przetłumaczone na ‘uczynić’ nie jest zwyczajnym słowem o tym znaczeniu, lecz jest to hebrajskie słowo ‘karath’. Słowo to zawiera sens ‘odcięcia’. Jer. 11:19[werset 41]: „Popsujemy drzewo z owocem jego, a wykorzeńmy [karath] go z ziemi żyjących. ” Joela 1:9[werset 42]: „Odjęta [karath] jest śniedna i mokra ofiara od domu Pańskiego. ” Słowo to było używane w związku z przymierzami z wyraźnym odniesieniem do ofiar, które miały pieczętować lub uprawomocnić przymierze przy wchodzeniu pod nie. W rzeczywistości żadne przymierze nie mogło być uczynione, dopóki nie zostały przecięte albo dokończone ofiary.
Musimy jednak rozróżnić między przecięciem ofiar a uczynieniem przymierza w rezultacie przecięcia ofiar. Słowo Jeremiasza nie miało znaczyć, że po tych dniach będą przecinane ofiary; w rzeczywistości wszystkie ofiary zostały uczynione przed tymi dniami. Myśl jest taka, że po tych dniach zawrę przymierze z domem izraelskim w rezultacie przecięcia ofiar.
Gdy Paweł przechodzi do tłumaczenia tego słowa na język grecki, mówi (zob. Diaglott, Hebr. 8:10[werset 43]): „Takie zaś jest przymierze, które zawrę z domem Izraela po upływie owych dni itd. ” (NB). Aby podkreślić myśl oryginału hebrajskiego, Apostoł używa w wersecie 8 słowa ‘synteleo’, innego niż to, które występuje w wersecie 10. Zwróciliśmy już uwagę na wymowę tego słowa, ale jest jeszcze inna kwestia z nim z wiązana, której nie możemy przeoczyć. W grece klasycznej słowo to było powszechnie używane w innym znaczeniu niż zazwyczaj w Nowym Testamencie. Oznaczało opłaty i kontrybucje płacone przez innych na pokrycie wydatków jakiejś firmy, która zajmowała
się działalnością użytku publicznego. W pełnym leksykonie greckim Liddella i Scotta [Liddell and Scott’s Unabridged Greek Lexicon] znajdują się takie definicje tego słowa jak na przykład: „Połączenie udziałów na cele publiczne; przykładowo, w Atenach termin ten był stosowany do grupy ludzi, którzy corocznie przyłączali się do wyposażenia statku na użytek publiczny; każda podobnego rodzaju spółka działająca na rzecz dobra publicznego”.
Nie nalegam zbytnio, jeśli chodzi o przyjęcie bardziej klasycznych znaczeń słów nowotestamentalnych, a mimo to mamy tu zaiste pewien materiał do refleksji. Obietnice Nowego Przymierza nie były dla korzyści jakiejś grupy pojedynczych osób, jak wysokie powołanie Wieku Ewangelii, lecz było ono dla błogosławienia ogólnej społeczności, wszystkich ludzi na ziemi, począwszy od narodu żydowskiego. Wszakże zanim mogło rozpocząć się to działanie, miały zostać poniesione pewne koszty, pewne ofiary. Głównym ofiarodawcą, w rzeczywistości jedynym darczyńcą, jeśli chodzi o indywidualną zasługę, był Pan Jezus. Chociaż Kościół nie ma swej własnej zasługi do ofiarowania, to jednak Ojciec Niebieski urządził to tak wspaniałomyślnie, że i on powinien mieć coś do oddania dzięki użyczeniu mu części zasługi poniesionej osobiście przez Pana Jezusa. Kościół ma przywilej wniesienia tego, co zostało mu zaliczone przez wiarę w krew Zbawiciela. Gdy więc wszystkie udziały zostaną wpłacone, wówczas to Nowe Przymierze zacznie działać najpierw na rzecz Izraela, a potem, przez Izrael, dla pozostałych członków rodzaju ludzkiego (Dzieje Ap. 15:15-17[werset 44]; 1 Piotra 4:13[werset 45]).
HEBRAJCZYKÓW 9:13-15
Przejdźmy teraz do Hebr. 9:13-15[werset 46]. Ponieważ wersety, jakie następują po tych trzech, mają istotne znaczenie dla naszych rozważań, najpierw tym trzem poświęcimy nieco więcej uwagi; są one bowiem przez niektórych uważane za najtrudniejsze do uzgodnienia z naszymi poglądami na temat przymierzy, i tak jest, dopóki nie pojmie się rzeczywistego znaczenia tego fragmentu.
„Albowiem jeśli krew wołów i kozłów, i popiół jałowicy pokrapiający splugawione poświęca ku oczyszczeniu ciała,
Jakoż daleko więcej krew Chrystusowa, który przez Ducha wiecznego samego siebie ofiarował nienaganionym Bogu, oczyści sumienie wasze od uczynków martwych ku służeniu Bogu żywemu?
I dlatego jest nowego testamentu pośrednikiem, aby gdyby śmierć nastąpiła na odkupienie onych występków, które były pod pierwszym testamentem, ci którzy są powołani, wzięli obietnicę wiecznego dziedzictwa. ”
Pobieżne zerknięcie na te słowa skłoniłoby prawie każdego do pomyślenia, że Paweł mówi tutaj, iż ci, do których pisał, zostali wybawieni od
potępienia wynikającego z Przymierza Zakonu przez znalezienie się pod Nowym Przymierzem. Jednak poszukanie nieco dalej wskaże nam, że nie zdołaliśmy uchwycić podstaw argumentacji Apostoła. List do Hebrajczyków był adresowany głównie do Żydów i żydowskich prozelitów, którzy przyjęli religię Chrystusową, a natchniony pisarz tutaj, jak i w wielu innych miejscach podkreśla, że ich przeznaczeniem pod pierwszym przymierzem było potępienie. I tak jak prawdziwy morderca z ciążącym na nim wyrokiem śmierci nie mógł być skazany za inne przestępstwo, dopóki nie znalazł się sposób uwolnienia go od kary wymierzonej mu za pierwszy występek, tak też owi Żydzi nie mogli być uznani przez Pana i rozpocząć biegu po niebiańską nagrodę, dopóki nie została znaleziona droga wybawienia ich od potępienia przez Przymierze Zakonu, jak i od bardziej powszechnego skazania wynikającego z grzechu ojca Adama.
Przymierze Zakonu nie mogło być jednak pominięte, a potępienie zignorowane, tak więc jedynym sposobem uchylenia wyroku ciążącego na Izraelicie było wprowadzenie tego, czego Przymierze Zakonu było symbolem i cieniem. Wtedy byłoby dokładnie tak, jak jest w naturze, gdzie każdy cień kończy się tam, gdzie zaczyna się rzeczywistość. Zanim zostało dane Prawo, Pan wybrał pośrednika tego przymierza; tak też pierwszą rzeczą we wprowadzeniu pozaobrazowego Przymierza Prawa był wybór jego pośrednika. Uznajemy, że dziewiętnaście stuleci temu Bóg wybrał Pana Jezusa na pośrednika tego lepszego przymierza, nawet jeśli, jak już się przekonaliśmy, nie miał On udzielać błogosławieństw tego przymierza, dopóki nie zacznie być ono obowiązujące. Teraz zaś, ponieważ Zbawiciel stał się pośrednikiem Nowego Przymierza, było możliwe, żeby ci, którzy znajdowali się pod potępieniem Zakonu, przyjęli Pana Jezusa jako swego wodza i przewodnika w miejsce Mojżesza, a przez uwierzenie w Jego wielką ofiarę, która wywyższyła Go do roli pośrednika Nowego Przymierza – znaleźli swoje wybawienie od przekleństwa Przymierza Zakonu.
Nie zrozumcie mnie źle i nie pomyślcie, że uważam, jakoby Przymierze Zakonu się skończyło, a Nowe Przymierze zaczęło tysiąc osiemset lat temu. Nie taka jest moja myśl. Mógłbym zilustrować to następująco: W obecnym czasie są na świecie dwie grupy ludzi. W przypadku jednej klasy jesteśmy jeszcze w Wieku Ewangelii i dla nich Tysiąclecie nie zacznie się przed rokiem 1915. Jest jednak inna grupa, do której mamy zaszczyt się zaliczać, dla której Wiek Ewangelii się w pewnym sensie zakończył, a Tysiąclecie rozpoczęło już w roku 1874. Również za dni apostołów były dwie klasy: dla jednej Przymierze Zakonu było martwe, a dla innej Zakon był tak samo żywy jak zawsze. W Rzym. 10:4[werset 47] Paweł odnosi się do tej pierwszej klasy, mówiąc: „Albowiem koniec zakonu jest Chrystus ku sprawiedliwości każdemu wierzącemu ”. Ktoś jednak byłby skłonny zauważyć: Nie wiem, jak można mówić
o końcu Przymierza Zakonu nawet w przypadku tej klasy, dopóki nie wejdą oni najpierw pod Nowe Przymierze, jeśli prawdą jest, że żaden cień się nie kończy, jeśli nie zaczyna się rzeczywistość. Takiemu komuś odpowiadam, że faktyczny stan rzeczy się dla nich rozpoczął, ale w cudowny sposób Pan tak to urządził, że raczej mogą oni mieć udział w rozdawaniu błogosławieństw Nowego Przymierza niż w otrzymywaniu błogosławieństw, które były zagwarantowane dla tych pod Nowym Przymierzem.
TRZY ETAPY
Aby uzmysłowić sobie tę kwestię, zwróćmy uwagę, że były trzy stopnie do Przymierza Zakonu i podobnie też będą trzy etapy do Nowego Przymierza, symbolizowanego przez Przymierze Prawa.
Najpierw był okres przygotowawczy, który trwał czterdzieści dni, kiedy to Mojżesz wstąpił na górę i poczynione zostały przygotowania mające doprowadzić Izrael do związku przymierza z Panem. W stosownym czasie Mojżesz zszedł z góry. Wtedy skończył się etap przygotowań i Zakon wszedł w życie. Gdy Prawo zaczęło obowiązywać, można było odczuwać wpływ Przymierza Zakonu. Osiemnaście wieków temu, w odniesieniu do klasy, która przyjęła Pana Jezusa ja ko swego Zbawcę i Odkupiciela, zakończył się trzeci etap, a zaczął pierwszy okres Nowego Przymierza, mianowicie okres przygotowawczy. Pamiętamy, że Mojżesz przebywał na górze w ciągu tego czterdziestodniowego okresu przygotowania, który obrazuje cały Wiek Ewangelii. Gdy Mojżesz zstąpił z góry, musiał zakryć twarz, co nam uzmysławia, że gdy przy końcu Wieku Ewangelii wielki Pośrednik miał zstąpić, miał być niewidzialny dla świata. Zstąpił, aby zainaugurować Nowe Przymierze, którego obrazem było Przymierze Zakonu i do którego przygotowania trwały przez cały Wiek Ewangelii.
W ten sposób możemy się przekonać, że byłoby niewłaściwe mówić o drugim etapie Nowego Przymierza, zaczynając tam, gdzie kończył się etap trzeci Przymierza Zakonu. Tam, gdzie kończy się trzeci etap Przymierza Zakonu, w odniesieniu do tej klasy, zaczął się pierwszy okres Nowego Przymierza. Pierwszy etap, jak widzieliśmy, był okresem przygotowania. Po nim miał nastać etap drugi, gdy stało się obowiązujące Nowe Przymierze, które trwać będzie przez Wiek Tysiąclecia. Następ nie, po tym, jak Nowe Przymierze stało się obowiązujące, zacznie się trzeci okres, kiedy to będą odczuwalne skutki Nowego Przymierza. Jak długo? Przez całą wieczność. To dlatego jest ono zwane „przymierzem wiecznym”. Byłoby z naszej strony bardzo niewłaściwe zapatrywać się inaczej na tę kwestię. Odwołujemy się również do obrazu jubileuszu. Pamiętamy, że jubileusz składał się z dwóch etapów: pierwszy to cykl czterdziestu dziewięciu lat, potem jubileusz, rok pięćdziesiąty. Po świętowaniu
ostatniego obrazowego jubileuszu zaczynał się pozaobraz. Nie Jubileusz jako taki, lecz cykl pozaobrazowy; gdy kończy się cykl pozaobrazowy, wtedy zaczyna się drugi etap, czyli prawdziwy Jubileusz.
PRACA PRZYGOTOWAWCZA
Chcielibyśmy również zwrócić waszą uwagę na fakt, że w 2 Liście do Koryntian, w rozdziale trzecim apostoł Paweł dokonuje porównania między pracą Wieku Ewangelii a tą przynależną do Przymierza Zakonu i jasno wykazuje, że owo porównanie dotyczyło nie tego czasu, gdy Przymierze Zakonu weszło w życie i zaczęło obowiązywać, lecz okresu, gdy Przymierze Zakonu było w procesie przygotowania. Przypomina nam, że tak jak wysoko na górze były szykowane tablice, tak obecnie odbywa się praca, którą tamto symbolizowało. Wszakże tam na górze Przymierze Zakonu nie było obowiązujące, nie działało – nie w rzeczywistości. Jednak słudzy i narzędzia potrzebne do tego, by Przymierze Zakonu zastosować, były przygotowywane, były szykowane do tej pracy, jaką miały wykonać. Tak też i w ciągu Wieku Ewangelii przebiega podobna praca, praca przygotowawcza, która ma na celu uczynienie Nowego Przymierza skutecznym w dziele błogosławienia wszystkich narodów ziemi.
Zwróćmy w związku z tym uwagę na stwierdzenie Pawła w 2 Kor. 3:6[werset 48]: „Który też uzdolnił nas, abyśmy byli sługami nowego przymierza” (NB). Pamiętajcie, że sługami Przymierza Zakonu nie byli ludzie znajdujący się pod Przymierzem Zakonu, bowiem głównym sługą tego Przymierza Zakonu był Mojżesz i to on najbardziej usługiwał Przymierzu Prawa, zanim weszło ono w życie; dlatego znalazł na górze, że był sługą przymierza tak samo prawdziwie jak potem, gdy zszedł na dół. Tak też i my dzisiaj jesteśmy sługami Nowego Przymierza, jesteśmy sługami Pana, dzielącymi z Nim pracę przygotowania, która w końcu zapoczątkuje Nowe Przymierze, jakie należy pojmować jako nową ugodę na rzecz Izraela, a przez nich dla dobra reszty ludzkości.
To jednak, co powiedzieliśmy, dotyczy tylko tych, którzy uznali Pana Jezusa za swojego Odkupiciela. Dla nich Chrystus jest końcem Zakonu, ale dla pozostałych spośród Żydów owo Przymierze Zakonu jest tak samo wiążące, jak było zawsze; oni są ciągle pod jego zarządem, tak jak Ismael był pod kontrolą Hagar tam na pustyni.
KETURA
Teraz jest chyba najstosowniejszy moment, żeby odnieść się do obrazu Abrahama i jego żon. Ktoś mógłby powiedzieć: Dlaczego jest tak, że jeśli
ma być Nowe Przymierze, Bóg nie zobrazował tego na przykładzie Abrahama i jego żon? Dlaczego Bóg ograniczył ten obraz? Pan jednak uczynił tamto zobrazowanie kompletnym. Stwierdzamy bowiem, że była tam jeszcze jedna żona, wspomniana w 25 rozdziale 2 Księgi Mojżeszowej, Ketura, i uważamy, że jest ona odpowiednim obrazem na Nowe Przymierze. Ktoś mógłby zapytać w związku z tym, dlaczego Paweł nie nawiązuje do niej w swoim Liście do Galacjan, my zaś odpowiadamy: Dlatego, że nie ma ona nic wspólnego z argumentacją, jaką przeprowadza. Apostoł starał się wykazać niektórym z chrześcijan, że zajmowali bardzo niewłaściwą postawę, wierząc, iż było konieczne trzymanie się wszystkich nakazów żydowskiego Prawa i używa swego argumentu po to, by pokazać, że byłoby bardzo niestosowne, gdyby Izaak chciał trzymać się Sary i w tym samym czasie zechciał udać się na pustynię, by spędzać czas także z Hagar. Apostoł usiłował im zatem wykazać, że nie byli oni dziećmi Przymierza Hagar, lecz dziećmi przymierza zobrazowanego w Sarze. Wprowadzenie do tego Nowego Przymierza spowodowałoby tylko zamieszanie w całej sprawie i niczemu by nie służyło. Utrudniłoby tylko zrozumienie tego zagadnienia przez tych, do których zwracał się Paweł. Często jednak znajdujemy odnośny obraz; pamiętamy ów fragment w Izaj. 61, który nasz Zbawiciel zacytował jedynie po części, tylko tyle, ile było właściwe za Jego dni. Rzekł On: „Duch Pański nade mną; przeto mię pomazał, abym opowiadał Ewangelię ubogim; posłał mię, abym uzdrawiał skruszone na sercu, abym zwiastował pojmanym wyzwolenie, i ślepym przejrzenie, i abym wypuścił uciśnione na wolność, abym opowiadał rok Pański przyjemny” [Łuk. 4:18-19[werset 49]]. Tutaj się zatrzymał. Dlaczego nie kontynuował i nie opisał innych rzeczy? Ponieważ nie był na to czas. W Efezj. 4:8[werset 50] Paweł stwierdza: „Dlatego Pismo mówi: Wstąpiwszy na wysokość, wiódł pojmanych więźni i dał dary ludziom”. Paweł zacytował tylko część zapisu z Psalmu 68:19. Zacytował tylko tyle, ile było stosowne do obecnego Wieku Ewangelii, ale jest dalsza część wersetu, która dotyczy Wieku Tysiąclecia i Paweł bardzo słusznie ją pominął; nie mówił on bowiem wtedy o czasach Tysiąclecia, ale o naszej pozycji w obecnym Wieku Ewangelii. Doskonale zgadza się z tym myśl, że Paweł nie czyni żadnego nawiązania do Ketury, ale my wiemy, że Pan nigdy nie umieszcza czegoś w swoim Słowie bezcelowo i nie może być tak, że odniesienie do Ketury tutaj się wymknęło bez realnej przyczyny lub celu. Gdy wejrzymy nieco głębiej, zaskoczy nas, że stwierdzimy, jak właściwy jest ten obraz również i w tym szczególe. W 1 Mojż. 24:67[werset 51] mamy nawiązanie do śmierci Sary, natomiast zaraz następny werset, 1 Mojż. 25:1[werset 52], podaje: „Potem Abraham pojął drugą żonę, której imię było Ketura”. W kolejnych wersetach czytamy o sześciorgu dzieciach, które urodziła. Narracja nie pozostawia wątpliwości co do tego, że Ketura została żoną Abrahama już po śmierci Sary. Co więcej,
gdyby Ketura została poślubiona przed śmiercią Sary lub w ciągu jej życia, po cóż by były te wszystkie stwierdzenia odnośnie Izaaka, o tym, że był jego szczególnym synem i jedynym synem, na którego, tak jak należy, miało przejść całe dziedzictwo Abrahama? A mimo to niewielu znawców i badaczy Biblii chce przyznać, że po śmierci Sary Abraham pojął kolejną żonę, Keturę, jak zostało zapisane. Polecam wam różne słowniki biblijne i inne książki poruszające owe kwestie, jako dowód tego, co mówię. Prawie wszystkie z nich zgodne są co do tego – pomimo wyraźnego odniesienia owego wydarzenia do czasu po śmierci Sary – niemal wszystkie przyznają, że Ketura musiała być żoną równocześnie z Sarą. Podawaną przyczyną takiego przekonania jest fakt, że Abraham był już w czasie narodzin Izaaka dość stary i że cudowne się wydawało, że w ogóle miał mieć dziecko – Bóg musiał się włączyć i sprawić cud. Dalej, jak mówią, czy możliwe jest, że będąc trzydzieści lat starszy, Abraham mógł się ożenić i spłodzić jeszcze sześcioro dzieci? Na pewno przejawiają tutaj brak wiary. Jak dobrze jednak ilustruje to rozważaną kwestię Nowego Przymierza – to właśnie, co badacze Biblii powtarzali od lat na temat Ketury, mówi się teraz o Nowym Przymierzu. Mówią oni, że bardzo nierozsądnie jest myśleć, iż będzie coś takiego jak Tysiąclecie błogosławieństw dla świata, twierdzą, że rzeczy wskazywane na pozór jako przyszłe odnoszą się tak naprawdę do spraw równoczesnych z wyborem Kościoła Chrystusowego, że Nowe Przymierze ma nie więcej wspólnego z tym, co nastanie po rozwinięciu Chrystusa i Kościoła niż to, że Ketura określana jest jako żona, którą Abraham poślubił po śmierci Sary. My wszakże wierzymy, że oświadczenie odnośnie Ketury jest prawdziwe, dokładnie tak, jak podaje je Biblia. I dokładnie tak samo możemy mieć pewność odnośnie zobrazowanego w Keturze Nowego Przymierza, że jest ono równie prawdziwe.
Pamiętamy ponadto znaczenie imienia Ketura – słowo to znaczy ‘kadzidło’. Zaprawdę, dzięki Nowemu Przymierzu wonność – chwała i powszechna cześć, zostanie wzniesiona ku Ojcu Niebieskiemu, jak zapowiadali prorocy. W Mal. 1:11[werset 53] słowo ‘kadzidło’ ma ten sam rdzeń co imię Ketura.
UDZIAŁ KOŚCIOŁA W NOWYM PRZYMIERZU
Chcemy również zwrócić uwagę na udział, jaki Kościół Jezusa Chrystusa miał posiadać w tym Nowym Przymierzu i zauważamy, że nie miał to być udział w korzyściach, ale raczej w dzieleniu z Jezusem wykonywania tego Nowego Przymierza. W Izaj. 49:8[werset 54] mamy pewną wzmiankę na ten temat i słusznie odnosimy ją do Kościoła, ponieważ w 2 Kor. 6:2[werset 55] apostoł Paweł stosuje to do Kościoła. „Tak mówi Pan: Czasu przyjemnego wysłucham cię, a w dzień zbawienia poratuję cię; nadto strzec cię będę, i dam cię za
przymierze ludowi, abyś utwierdził [krańce, podźwignął] ziemię, a podał w osiadłość dziedzictwa spustoszałe. ” Mamy tutaj powiedziane, że Kościół miał być dany za przymierze. Za jakie przymierze? Z pewnością nie za Przymierze Zakonu, ani też za przymierze specjalnej łaski, lecz rozumiemy, że miał być dany za, na rzecz albo w interesie Nowego Przymierza, żeby [Kościół] mógł wraz z Jezusem uczestniczyć w udzielaniu jego błogosławieństw światu.
PIECZĘTOWANIE
Zastanówmy się nad opisem dotyczącym zawarcia i zapieczętowania Przymierza Zakonu i zobaczmy, jak to obrazuje zawieranie i pieczętowanie Nowego Przymierza. W 2 Mojż. 24, szczególnie wersety 48: „I napisał Mojżesz wszystkie słowa Pańskie: a wstawszy rano zbudował ołtarz pod górą, i dwanaście słupów według dwanaście pokolenia Izraelskiego. I posłał młodzieńce z synów Izraelskich, którzy ofiarowali całopalenia; i ofiarowali za ofiary spokojne Panu, cielce. Zatem wziął Mojżesz połowę krwi i wlał w czaszę [po hebr. l. mn.], a połowę drugą krwi wylał na ołtarz. I wziąwszy księgi przymierza, czytał w uszach ludu; którzy rzekli: Cokolwiek mówił Pan, uczyńmy, i posłuszni będziemy. Wziął też Mojżesz krew i pokropił lud, i rzekł: Oto krew przymierza, które Pan postanowił z wami, na wszystkie te słowa”.
Natchniony zapis mówi nam tutaj o cielcach, które miały być ofiarowane. W naszym zrozumieniu przedstawiały one odpowiednio wielką ofiarę naszego Pana Jezusa Chrystusa. Istnieje podstawa, by sądzić, że ofiarowano tam również kilka kozłów, prawdopodobnie w tym samym czasie, jak sądzić możemy z opisu znajdującego się w relacji Listu do Hebrajczyków; w tym obrazie zostały one jednak pominięte, jak gdyby stanowiły oddzielny symbol. Uważamy, że owe cielce przedstawiały to samo co baranek wielkanocny, wskazując na wielką ofiarę Pana Jezusa Chrystusa. Następnie czytamy, jak częścią krwi pokropiono ołtarz, a drugą połowę wlano do czasz. Słowo przetłumaczone tutaj jako ‘czasza’ [po angielsku ‘basin’ – ‘miednica’, ‘misa’] właściwie nie oznacza naczynia tak dużego. Jest to słowo, którego raczej używa się w odniesieniu do naczynia mniejszego, jak np. kielich. Przykładowo w zapisie Pieśń 7:2[werset 56] to samo słowo przełożono na ‘czasza’. Musimy pamiętać o tym, że nie była to coroczna ceremonia, lecz odbyło się to wtedy, gdy nadszedł czas zapieczętowania Przymierza Zakonu; zrobiono to dokładnie na czas. Łatwo możemy sobie wyobrazić, jak Mojżesz zwołuje lud, żeby przyniósł kielichy, czasze lub inne małe naczynia, aby wlać w nie krew cielców. Rozumiemy, że jest to czynność, która w pozaobrazie odbywała się przez ostatnie osiemnaście stuleci, że odkąd Pan Jezus, ukazany w ofierze
cielca, został zabity, jesteśmy uczestnikami Jego krwi, otrzymujemy Jego życie, jak wyraża to Pismo Święte: „we krwi jest życie” [5 Mojż. 12:23[werset 57]].
Owe kielichy i małe naczynia zostały zebrane raczej pospiesznie i musiały stanowić dziwną kolekcję – nie było dwóch takich samych. Prawdopodobnie niektóre miały spore pęknięcia, inne były ukruszone – jedne doznały uszkodzenia w taki sposób, drugie w inny, ale to nie miało znaczenia. Ważny był nie kielich, lecz krew do niego wlana. Tak było w ciągu osiemnastu wieków, gdy otrzymywaliśmy krew Jezusa Chrystusa. Czasze nie zawierały krwi same z siebie dopóty, dopóki nie została tam ona wlana. Tak też jest z nami – nie mamy życia, dopóki nie dostaniemy go jako zadatku od Jezusa. Jezus był jedynym, który posiadał życie, jak czytamy: „ W nim był żywot”. Jezus jednak wylał swoje życie; oddał swe życie tutaj, a my je otrzymujemy, i dlatego Apostoł mógł powiedzieć: „Żyję j uż nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Jan 1:4[werset 58]; Gal. 2:20[werset 59]; Jan 6:53-57[werset 60]).
Ile krwi mogły dodać owe kielichy do tej, która pochodziła od cielca? Ani jednej jedynej kropli. Czy zawierały one czyjąś własną krew? Ani odrobiny. To pokazuje, jak całkowicie jesteśmy pozbawieni w sobie życia, jak zasługa, czyli życie, pochodzi od Chrystusa. Dlaczego jednak krew została wlana do tych czasz? W tym celu, aby z nich mogła być udzielana ludzkości całego świata. Tak i w obrazie mamy pokazane, że krwią pokropiono lud. To nie mogła być krew, którą wylano na ołtarz, gdyż jej nie dałoby się ponownie zebrać; musiała to być krew wlana do czasz i w ten sposób możemy zobaczyć, jak w stosownym czasie poprzez Kościół zasługa Pana Jezusa Chrystusa obejmie wszystkich i jak wszyscy otrzymają obiecane błogosławieństwa. Tak jak krew miała pochodzić od cielców, a czasze były jedynie kanałem, poprzez który docierała ona do ludu, tak i dzisiaj widzimy, że ludzie nie mają własnej zasługi, lecz jest to zasługa przeniesiona od Pana Jezusa, jest to zasługa, którą otrzymali od „wielkiego cielca”, która ma dotrzeć do pozostałej ludzkości.
KROPIENIE
Trudno byłoby nie uznać za prawdziwą myśli, jaką znajdujemy w 1 Piotra 1:2[werset 61]: „ Wybranym według przejrzenia Boga Ojca przez poświęcenie Ducha, ku posłuszeństwu i pokropieniu krwi Jezusa Chrystusa”. Zauważcie, że Apostoł nie mówi o tym, że zostaliśmy wybrani na mocy pokropienia krwią Jezusa. Zdajemy sobie sprawę, że potrzebujemy krwi Jezusa Chrystusa dokładnie tak samo, jak potrzebować jej będzie świat w następnym wieku, ale uznajemy, że musimy skorzystać z zasługi krwi, zanim zostaniemy wybrani, lecz po tym, jak zostajemy wybrani, Pan nam pokazuje, że mamy przywilej posłuszeństwa, stąd też dzisiaj staramy się być posłuszni,
ale ma być jeszcze przyszła praca. Gd y się obecnie odpowiednio rozwiniemy, będziemy mieć w słusznym czasie udział w kropieniu krwią Jezusa Chrystusa. Ktoś zapyta: Czyż my nie zostaliśmy już pokropieni krwią Jezusa Chrystusa? Odpowiadamy: Z pewnością. Musimy jednak zawsze pamiętać, że jest wiele rzeczy, które dziś prawdziwe są w odniesieniu do Kościoła, a w Wieku Tysiąclecia będą prawdziwe w odniesieniu do świata. Nie byłoby jednak mądrze mówić, że skoro są takie rzeczy, które są prawdą względem Kościoła obecnie, a będą odnośnie świata w następnym wieku, to wszystko, co jest prawdziwe o Kościele w tym wieku, będzie również prawdą w odniesieniu do świata w wieku następnym. Prowadziłoby to do bardzo błędnych wniosków. Wiemy, że niektóre rzeczy, które będą prawdą pod Nowym Przymierzem, są również prawdą pod obecnym przymierzem łaski, ale nie byłoby właściwe mówić, że ponieważ niektóre rzeczy są prawdziwe w obu przypadkach, to w związku z tym wszystko to jest pracą Nowego Przymierza. Wiemy, że zgodnie z Nowym Przymierzem świat zostanie oświecony w swym stosunku do Pana, tak jak było z nami. Wiemy też, że pod Nowym Przymierzem świat zostanie doprowadzony do tego, żeby kochać Pana, służyć Mu, jak i my zostaliśmy przywiedzeni do miłości i służby dla Pana. Pamiętajmy, że ciągle potrzebujemy krwi Chrystusa, dokładnie tak bardzo, jak świat pod Nowym Przymierzem będzie potrzebował krwi Chrystusa, nawet jeśli jest pewna różnica w dziele dokonanym w nas a tym późniejszym, dotyczącym świata.
NIE „POD”
Ktoś byłby skłonny zapytać: Czyż nie liczymy się, jakbyśmy byli pod Nowym Przymierzem, skoro uznajemy Jezusa Chrystusa jako swego Zbawiciela i czy w stanie usprawiedliwienia nie jesteśmy zaliczani do tych, co są pod Nowym Przymierzem? My jednak odpowiadamy: Nie. Nowe Przymierze stanowi proces stopniowego podnoszenia, które doprowadzi człowieka do stanu ludzkiej doskonałości oraz umożliwi mu rzeczywiste zachowanie tego stanu na zawsze. Nie jest to prawdą w odniesieniu do nas, ponieważ my nie jesteśmy rzeczywiście przywiedzeni do ludzkiej doskonałości, a to, co w związku z tym mamy najlepszego, jest nam przydane; praca w naszym przypadku nie jest działaniem stopniowym, lecz natychmiastowym. Wiemy, że to, co świat dostanie stopniowo i w sposób rzeczywisty, dzięki instrumentom Nowego Przymierza, nam jest przypisywane, i to natychmiastowo, przez wiarę w wielką ofiarę naszego Zbawcy.
Zwróćcie uwagę na słowa naszego Pana do Jego uczniów, wypowiedziane w „górnym pokoju”, a zanotowane w Mat. 26:27-28[werset 62]: „Potem wziął kielich i podziękował, dał im, mówiąc: Pijcie z niego wszyscy; albowiem to
jest krew moja nowego przymierza, która się za wielu wylewa na odpuszczenie grzechów” (NB). Nasz Pan zaprasza ich, aby pili to, co nazywa tutaj „krwią nowego przymierza”. Gdy pili z tamtego kielicha, przyswajali wino, które w nim było, i w ten sposób dobrze to pokazuje, jak przyswajamy sobie to, co otrzymujemy od naszego Pana Jezusa. Co więcej, ukazuje to udział z Nim w tym samym kielichu cierpienia, który On pił. Jest to również jasno podkreślone w Pawłowym nawiązaniu do tego stwierdzenia w 1 Kor. 11:25[werset 63]: „Także i kielich, gdy było po wieczerzy mówiąc: Ten kielich jest nowy testament we krwi mojej”. Słowa te wskazują, że Pan Jezus pił z tego samego kielicha jako pierwszy, zanim podał go do picia uczniom. Gdyby to miało pokazywać, że tym sposobem wchodzą oni pod Nowe Przymierze, to by oznaczało, że i Jezus wszedł pod Nowe Przymierze, ale jeśli to Nowe Przymierze ma zastosowanie dla pożytku, z jakiego skorzystają wszyscy niedoskonali ludzie, czy to w tym, czy w przyszłym wieku, to doprowadziłoby nas do sprzecznego wniosku, że Pan Jezusa Chrystus też był istotą niedoskonałą i że On również potrzebo wał uczestnictwa w przypisanej zasłudze swej ofiary. To jednak, że Jezus był doskonały i nie wymagał wszystkich obwarowań Nowego Przymierza, jest ewidentne i dowodzi, że pijąc z kielicha, nie pokazywał, że wchodzi pod Nowe Przymierze. Teraz widzimy, iż prawdziwa myśl zawarta w tym urywku jest taka, że pił On z tego kielicha poniżenia, gorzkości, nędzy i cierpienia i że ponadto ukazuje to ofiarę całego Jego życia oraz wszystko, co zostało uczynione w celu zapieczętowania Nowego Przymierza. Musimy bowiem wierzyć, że udział, jaki miał w tym Jezus, miał również obrazować część, którą mieli posiadać Jego uczniowie. Skoro nie zajmował On stanowiska pod Nowym Przymierzem, lecz stanowisko tego, który miał zapieczętować to przymierze w rezultacie ofiary ze swego życia, podobnie i oni, zgodnie z cytowaną już wzmianką z Izaj. 49:8[werset 64], mieli uczestniczyć w pieczętowaniu Nowego Przymierza, oddając samych siebie, tak jak i On dał samego siebie. Różnica jest taka, że On był doskonały i zupełny, bez konieczności przypisania jakiejś zasługi, podczas gdy my jesteśmy słabi i niedoskonali oraz potrzebujemy przypisania zasługi naszego Pana i Mistrza. My musimy otrzymać przydział sprawiedliwości, który pochodzi z zastosowanej zasługi naszego Odkupiciela, zanim możemy nadawać się do tego, by zasiąść z Mistrzem do stołu i mieć udział w Jego kielichu, który On podaje nam do picia.
DOMY IZRAELA I JUDY
Podsumowując nasz wykład, dobrze by było powiedzieć kilka słów o tym, dlaczego Nowe Przymierze miało być zawarte z domem Izraela i z domem Judy – nie ma wzmianki, jakoby miało ono być zawarte z całą ludzkością.
Wiemy, że wszystkie zarządzenia Boże zdają się odnosić najpierw do Żydów, a następnie także do pogan. Pamiętamy, co apostoł Paweł napisał w Rzym. 9:4[werset 65]: „Którzy są Izraelczycy, których jest przysposobienie synowskie i chwała, i przymierza, i zakonu danie, i służba Boża, i obietnice”.
Zgodnie z oświadczeniami proroczymi, gdy wielki ucisk, mający zakończyć ten wiek, zbliży się do kresu, będzie tylko jeden naród na obliczu ziemi, mianowicie naród żydowski. Proroctwa prowadzą nas do przekonania, że ów czas ucisku będzie oznaczać zagładę każdego narodu, z wyjątkiem narodu żydowskiego i dla tego ludu oznaczać będzie narodowe zmartwychwstanie. Pamiętamy, że w przypowieści o bogaczu i Łazarzu naród żydowski został porównany do bogatego człowieka; pamiętamy, że ich narodowa śmierć była przedstawiona w śmierci bogacza i że jako naród, Żydzi byli umarłymi od 70 roku n.e. Przypominamy sobie, że w Ezech. 37 znajduje się odniesienie do zmartwychwstania tego narodu. Dolina suchych kości, o jakiej mowa, nie odnosi się do Żydów indywidualnie, lecz w sensie narodowym. Zwróćcie uwagę na wyjaśnienie tego faktu w wersecie 11: „I rzekł do mnie: Synu człowieczy! te kości są wszystek dom Izraelski. Oto mówią: Wyschły kości nasze, i zginęła nadzieja nasza, wygładzeni jesteśmy”. Prorok daje nam do zrozumienia, że owe kości to nie ludzie, którzy tak naprawdę są martwi, choć ukazani są jako ci, którzy mówią; mówią o tym, że są jak wyschnięte kości, wygładzeni i bez nadziei. W jakim sensie była to prawda? W sensie narodowym. Dalej mamy w tym zapisie obraz narodowego zmartwychwstania Izraela. Jednakże ten sam czas ucisku, który doprowadzi do narodowego zmartwychwstania Izraela, skutkować będzie śmiercią i zniszczeniem każdego innego narodu. W Jer. 30:11[werset 66] jest powiedziane: „Ja bowiem jestem z tobą – wyrocznia Pana – by cię wybawić. Zgotuję zagładę wszystkim narodom, między którymi cię rozproszyłem, ciebie zaś nie wyniszczę. Ukarzę cię jednak sprawiedliwie i nie ujdziesz zupełnie bezkarnie” (BT). Jest tutaj stwierdzone, że Pan uczyni koniec wszystkim narodom, z wyjątkiem narodu żydowskiego, który również zostanie sprawiedliwie ukarany, ale gdy okres karania się skończy, Pan zamierza ich odbudować i im błogosławić.
Gdy mówimy o zniszczeniu wszystkich innych narodów, nie chcemy dać przez to do zrozumienia, że mamy na myśli poszczególne jednostki z tych narodów ani też, żebyście sądzili, iż uważamy, że wszystkie linie demarkacyjne zostaną natychmiast prze kreślone, że od razu zanikną języki i charakterystyczne rysy. Nasza myśl zmierza raczej w tym kierunku, że z ich punktu widzenia, jako narodów posiadających własne rządy i własne organizacje, każdy naród na obliczu ziemi utraci w owym czasie ucisku swoją narodową indywidualność, z wyjątkiem narodu żydowskiego, który zyska to, co utracą inni. Dlaczego Żydzi przeżyją jako naród, a inni nie? Po
prostu dlatego, że naród żydowski jest jedynym, który został ustanowiony przez Boga; każdy inny naród stworzyli ludzie i Bóg nie miał nic wspólnego z ich organizacjami. Wiemy jednak, że poprzez naród żydowski owo przymierze i jego błogosławieństwa obejmą w odpowiednim czasie wszystkich pozostałych mieszkańców ziemi. Zauważcie mówiący o tym werset Pisma Świętego, zapisany w Izaj. 14:1[werset 67]: „Albowiem zlituje się Pan nad Jakóbem, a obierze zasię Izraela, i da im odpocząć w ziemi ich; a przyłączy się do nich cudzoziemiec, i przystaną do domu Jakóbowego”. Chcemy, żebyście zwrócili tutaj szczególną uwagę na fakt, że obcy, ci, którzy byli członkami innych narodów, mieli być przyłączeni w tym czasie do Izraela, aby dzielić jego błogosławieństwa. Drugi rozdział Proroctwa Izajasza dobrze obrazuje to samo. Zapis w Jer. 3:17-18[werset 68] również nam przypomina o sposobie, w jaki wszystkie inne narody ziemi zgromadzą się w tym czasie wokół Izraela. Zwróćcie też uwagę na Zach. 8:20-23[werset 69]: „Tak mówi Pan zastępów: Jeszczeć będą przychodzić narody i obywatele wielu miast; przychodzić, mówię, będą obywatele jednego miasta do drugiego, mówiąc: Pójdźmy ochotnie błagać oblicze Pańskie, a szukać Pana zastępów; i rzecze każdy: Pójdę i ja. A tak wiele ludu i narodów niezliczonych przyjdzie szukać Pana zastępów w Jeruzalemie, i błagać oblicze Pańskie. Tak mówi Pan zastępów: W one dni uchwycą się dziesięć mężów ze wszystkich języków onych narodów; uchwycą się, mówię, podołka jednego Żyda, mówiąc: Pójdziemy z wami, bo słyszymy, że Bóg jest z wami”.
Dalsze potwierdzenie mamy w Ezech. 16:59-62[werset 70]. Najpierw Pan przypomina Izraelowi, jak odrzucili oni stare Przymierze Zakonu, które On z nimi zawarł, a potem chce, aby pamiętali, że nawet jeśli byli niewierni, On nie zamierza zapomnieć pięknych spraw pokazanych w Przymierzu Zakonu i w stosownym czasie postanowi z nimi „przymierze wieczne”. Kontynuując, stwierdza w wersecie 61, że gdy uczyni „przymierze wieczne”, owo Nowe Przymierze z domem Izraela i z domem Judy, da im następnie lud Samarii i lud Sodomy, ale w szczególności przypomina im, że da Izraelowi tych ludzi nie na mocy starego Przymierza Zakonu, lecz odbędzie się to dzięki lub poprzez to Nowe Przymierze, o którym Jego Słowo wielokrotnie wzmiankuje.
Ktoś mógłby zapytać, dlaczego Pan postanowił zesłać te błogosławieństwa na inne narody poprzez Żydów. Oto jedna z przyczyn: Pan postanowił ukorzyć całą rasę ludzką. Nic nie wywrze bardziej uniżającego skutku na ogromnej większości ludzi tej ziemi, szczególnie na tych, którzy wyznawali imię Chrystusa, ale w rzeczywistości byli niewierni wobec Jego nauk. Zostaną oni zmuszeni do tego, by spojrzeć na naród żydowski jako wyznaczony przez Boga kanał, poprzez który otrzymają swoje błogosławieństwa. Dobrze możemy sobie wyobrazić, że w owym czasie Tysiąclecia, z początku
wielu z nich odmówi przyjęcia błogosławieństw za pośrednictwem Żydów, jakby chcieli powiedzieć: »Panie, chcę, żebyś mnie pobłogosławił, chcę skorzystać z dobrodziejstw tego Nowego Przymierza, ale nie zamierzam przyjmować ich poprzez Żyda; musisz zesłać je poprzez jakiś inny kanał«. Możemy też sobie wyobrazić, że Pan odpowie: »Taka jest metoda, jaką obrałem. Jeśli nie zechcesz przyjąć błogosławieństw poprzez Żydów, nie potrzebujesz przyjmować ich w ogóle«. Uświadamiamy sobie, że w słusznym czasie mężczyzna czy kobieta uzyskają taki uniżony stan umysłu, że będą gotowi zaakceptować Pańskie błogosławieństwa za pośrednictwem dowolnego kanału, jaki On sobie upodoba dla ich zesłania.
W ten sposób dowiedzieliśmy się, że począwszy od Izraela, błogosławieństwa Pana obejmą ostatecznie całą ludzkość i że tym sposobem stanie się prawdą, iż dobrodziejstwa tego czasu będą najpierw dla Żyda, a potem dla narodów, tak jak i obecnie.
Tajemnica Pańska dotycząca wyboru Kościoła itd. polega na tym, że mają oni dla Niego bojaźń i cześć, a On oznajmia im swoje przymierze (Psalm 25:14[werset 71]).
Convention Report
Cytowane wersety
- ↑ Obj. 11:19
- ↑ 1 Mojż. 22:15-18
- ↑ Łuk. 1:72-73
- ↑ Dzieje Ap. 3:25
- ↑ Joz. 9:7,11,15
- ↑ Efezj. 2:12
- ↑ Gal. 4:21-31
- ↑ Gal. 4:24
- ↑ Izaj. 54:5
- ↑ 1 Mojż. 12:10-12, 20:1-13
- ↑ 1 Mojż. 16:13
- ↑ Gal. 3:19
- ↑ Gal. 4:28
- ↑ 1 Mojż. 21:16
- ↑ 1 Mojż. 21:9
- ↑ 1 Mojż. 21:10-14
- ↑ Izaj. 50:1
- ↑ 1 Mojż. 21:19
- ↑ Micheasza 5:1-4
- ↑ Micheasza 4:1
- ↑ Micheasza 5:2-3
- ↑ Gal. 4:27
- ↑ Izaj. 54:1
- ↑ Izaj. 54:15
- ↑ Gal. 4:27
- ↑ Izaj. 54:3
- ↑ Psalm 2:8
- ↑ Obj. 2:26-27
- ↑ Izaj. 54:3
- ↑ Rzym. 11:25-27
- ↑ Jer. 31:29-34
- ↑ Hebr. 8:9
- ↑ Jer. 31:32
- ↑ Jer. 31:33
- ↑ Jer. 32:37-40
- ↑ Ezech. 20:37
- ↑ Hebr. 7:22
- ↑ Hebr. 7:22
- ↑ Hebr. 8:6-13
- ↑ Jer. 31:33
- ↑ Jer. 11:19
- ↑ Joela 1:9
- ↑ Hebr. 8:10
- ↑ Dzieje Ap. 15:15-17
- ↑ 1 Piotra 4:13
- ↑ Hebr. 9:13-15
- ↑ Rzym. 10:4
- ↑ 2 Kor. 3:6
- ↑ Łuk. 4:18-19
- ↑ Efezj. 4:8
- ↑ 1 Mojż. 24:67
- ↑ 1 Mojż. 25:1
- ↑ Mal. 1:11
- ↑ Izaj. 49:8
- ↑ 2 Kor. 6:2
- ↑ Pieśń 7:2
- ↑ 5 Mojż. 12:23
- ↑ Jan 1:4
- ↑ Gal. 2:20
- ↑ Jan 6:53-57
- ↑ 1 Piotra 1:2
- ↑ Mat. 26:27-28
- ↑ 1 Kor. 11:25
- ↑ Izaj. 49:8
- ↑ Rzym. 9:4
- ↑ Jer. 30:11
- ↑ Izaj. 14:1
- ↑ Jer. 3:17-18
- ↑ Zach. 8:20-23
- ↑ Ezech. 16:59-62
- ↑ Psalm 25:14