Księga Jonasza - rozdział 4: Różnice pomiędzy wersjami
*>Łukasz Florczak Nie podano opisu zmian |
*>Łukasz Florczak Nie podano opisu zmian |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
{{Jonasz 4:1 | {{Jonasz|4:1|BG}} | ||
{{Jonasz 4:2 | {{Jonasz|4:2|BG}} | ||
{{Jonasz 4:3 | {{Jonasz|4:3|BG}} | ||
{{Jonasz 4:4 | {{Jonasz|4:4|BG}} | ||
{{Jonasz 4:5 | {{Jonasz|4:5|BG}} | ||
{{Jonasz 4:6 | {{Jonasz|4:6|BG}} | ||
{{Jonasz 4:7 | {{Jonasz|4:7|BG}} | ||
{{Jonasz 4:8 | {{Jonasz|4:8|BG}} | ||
{{Jonasz 4:9 | {{Jonasz|4:9|BG}} | ||
{{Jonasz 4:10 | {{Jonasz|4:10|BG}} | ||
{{Jonasz 4:11 | {{Jonasz|4:11|BG}} | ||
[[Category:Księga Jonasza|004]] |
Wersja z 16:16, 9 sie 2015
4:1 I nie podobało się to bardzo Jonaszowi, i rozpalił się gniew jego. 4:2 Przetoż się modlił Panu, i rzekł: Proszę Panie! azażem tego nie mówił, gdym jeszcze był w ziemi mojej? Dlategom się pospieszył, abym uciekł do Tarsu, gdyżem wiedział, żeś ty Bóg łaskawy i litościwy, długo cierpliwy i wielkiego miłosierdzia, a który żałujesz złego. 4:3 A teraz, o Panie! proszę, odbierz duszę moję odemnie: bo mi lepiej umrzeć, niżeli żyć. 4:4 I rzekł Pan: A dobrzeż to, że się tak gniewasz? 4:5 Bo wyszedł był Jonasz z miasta, i siedział na wschód słońca przeciwko miastu; a uczyniwszy tam sobie budę, usiadł pod nią w cieniu, ażby ujrzał, coby się działo z onem miastem. 4:6 A Pan Bóg był zgotował banię, która wyrosła nad Jonaszem, aby zasłaniała głowę jego, i zastawiała go od gorąca; tedy się Jonasz bardzo z onej bani radował. 4:7 Wtem nazajutrz na świtaniu nagotował Bóg robaka, który podgryzł onę banię, tak, że uschła. 4:8 I stało się, gdy weszło słońce, wzbudził Bóg wiatr suchy od wschodu słońca, i biło słońce na głowę Jonaszową, tak, iż omdlewał, i życzył sobie śmierci, mówiąc: Lepiej mi umrzeć, niżeli żyć. 4:9 I rzekł Bóg do Jonasza: Dobrzeż to, że się tak gniewasz o tę banię? I rzekł: Dobrze, że się gniewam aż na śmierć. 4:10 Tedy mu rzekł Pan: Ty żałujesz tej bani, około którejś nie pracował, aniś jej dał wzrost, która jednej nocy urosła, i jednej nocy zginęła; 4:11 A Jabym nie miał żałować Niniwy, miasta tak wielkiego? w którem jest więcej niżeli sto i dwadzieścia tysięcy ludzi, którzy nie umieją rozeznać między prawicą swoją i lewicą swoją, i bydła wiele.